Miło przeczytać kolejną wyczerpującą wiadomość w dziale naukowym Gazety Wyborczej. Podobno odkryto nowy gatunek bakterii w jamie ustnej człowieka. I tyle. Cały „artykuł” składa się, oprócz powyższej informacji, z tego, że w jamie ustnej jest w ogóle dużo bakterii. Najwięcej spośród innych mikroorganizmów. Bo i innych mikroorganizmów jest tam sporo. No fajnie, tylko co z tego? A może wypadałoby coś napisać o tej nowej bakterii, może podać jej nazwę chociażby. Czytam i zadaję sobie pytanie: po co w ogóle pisać coś, co nic nie wnosi, niczego nie uczy, co się w ogóle kupy nie trzyma? Jeszcze zawiera w dodatku błąd, bo zdanie: „W każdym mililitrze śliny jest ich aż 100 mln, a liczba gatunków przekracza 600″, sugeruje, że ponad 600 gatunków jest w jednym mililitrze śliny. Tymczasem prof. Wade mówi, że „The bacteria are the most numerous: there are 100 million in every millilitre of saliva and more than 600 different species in the mouth.”
Jakoś w głowie mi się nie chce zmieścić, że można w ten sposób pisać, zwłaszcza w dziale Nauka, który chyba szczególnie powinien do czegoś zobowiązywać. Pisać tak niechlujnie, bez sensu i bez elementarnego szacunku dla czytelnika, który może chciałby się czasem czegoś interesującego dowiedzieć.
Poza tym ciekawi mnie, jakie są kryteria wyboru danej wiadomości z prasy światowej do ewentualnego przetłumaczenia i wydrukowania w jakiejś prasie polskiej. Bo, żeby daleko nie szukać, na tej samej stronie Science Daily, gdzie opisywane jest odkrycie tegoż właśnie nowego gatunku bakterii w jamie ustnej – Prevotella histicola (i podane namiary na oryginalny artykuł), zamieszczona jest także notka (nieco już starszawa) o tym, jak to Japończycy odkryli nowy gatunek bakterii (Microbacterium hatanonis) w lakierze do włosów. Można więc powiedzieć, że ciągle naukowcy odkrywają nowy gatunek czegoś tam. Wypadałoby więc choć w jednym zdaniu wyjaśnić, dlaczego te akurat odkrycia sa ważne. Autorzy doniesień w Science Daily wyjaśniają. Szkoda, że tego samego nie robią piszący w Gazecie Wyborczej.