Znowu są upały. Wydawało nam się więc, że wyjazd „do lasu”, czyli na wyspę Roosevelta (o której już pisałam) będzie w sam raz – drzewa, schowamy się przed słońcem i w ten sposób gorąco nas nie zmęczy.
Ale i tak upał był męczący. Co prawda, poszliśmy także obejrzeć pomnik Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (The United States Marine Corps War Memorial) znany także jako Iwo Jima Memorial oraz stojący nieopodal carillon (The Netherlands Carillon), dar Holendrów wdzięcznych za pomoc, jaką otrzymali od USA w trakcie i po II Wojnie Światowej. A te obiekty bynajmniej nie były w cieniu, sami więc jesteśmy sobie winni :-) .