I znowu upał dzisiaj, ale my z uporem usiłujemy zwiedzać coś nowego. Tym razem były to wodospady Great Falls, znajdujące się jakieś 25 kilometrów od Waszyngtonu. Było naprawde pięknie. Raz, że w samym parku, pod drzewami, było niemal chłodno. Powietrze pachniało bardzo świeżo i leśnie. A po drugie – prawie nie było ludzi, zupełne pustki, cisza i spokój. Okazuje się, że do Great Falls najlepiej jeździć w dzień powszedni, a w dodatku po południu, bo światło i kolory są najładniejsze.