Zawsze wiedziałam, że posiadanie dzieci jest niezdrowe ;-) . Nie mówiąc już o zupełnie niezdrowej klasyce w postaci mieszkania po ślubie z rodzicami czy teściami. W czasopiśmie Heart właśnie ukazała się praca, w której badacze z Japonii pokazują, jaki związek istnieje między występowaniem choroby niedokrwiennej serca (u kobiet zwłaszcza) a życiem w kilkupokoleniowych rodzinach. Wcześniej pojawiały się już artykuły informujące, że życie samotne oznacza na ogół gorszy stan zdrowia w porównaniu z życiem w związku małżeńskim (aczkolwiek wiązano to raczej z występującymi w małżeństwie warunkami prozdrowotnymi, jak zabezpieczenie społeczne i finansowe). W tej nowej pracy autorzy zajęli się nie tylko związkiem małżeńskim, ale też innymi strukturami rodzinnymi. Porównali oni częstość zapadania na chorobę wieńcową kobiet oraz mężczyzn (w wieku od 40 do 69 lat) z tym, czy osoby te mieszkają wyłącznie ze współmałżonkiem, czy ze współmałżonkiem i dziećmi, czy, wreszcie, ze współmałżonkiem, dziećmi i rodzicami. Okazuje się, że ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca u kobiet żyjących w trzypokoleniowym (rodzice-współmałżonek-dzieci) lub dwupokoleniowym domu (rodzice-współmałżonek) jest dwu-trzykrotnie wyższe niż u kobiet mieszkających wyłącznie z mężem. U tych pań natomiast, które mieszkają z dziećmi i z mężem ryzyko wystąpienia choroby jest ponad dwukrotnie wyższe, niż u bezdzietnych, mieszkających wyłącznie ze współmałżonkiem. Przy okazji stwierdzono także, że kobiety mieszkające w wielopokoleniowych domach są mniej skłonne do palenia i nadużywania alkoholu (to chyba powinno wpływać pozytywnie na ogólny stan zdrowia?) oraz że są bardziej zestresowane, niż te żyjące w układzie ona-współmałżonek. Ogólnie wszystko to razem, łącznie z chorobą wieńcową, wiąże się podobno z wyższym poziomem stresu u pań, które, żyjąc w wielopokoleniowych domach, chcą się sprawdzić we wszystkich rolach. I ciekawe, że podobnych korelacji, tych ze stresem, piciem czy chorobą niedokrwienną a mieszkaniem w wielopokoleniowych rodzinach nie zaobserwowano u mężczyzn. Babki zdecydowanie powinny nauczyć się od niektórych facetów jednego: nieprzejmowania się wszystkim i wszystkimi :-) .