czepiam się, okołofeminizmowo, okołoreligijnie, śmieszne

Wątpliwy humor

Jak słusznie stwierdziła Milva: […] Mądrze zaczynają, a zawżdy na dupie kończą![…]*. Coraz weselej w naszym miłym kraju, aż serce roście, kiedy czyta się te doniesienia z Polski. Ale w końcu i biskup może mówić, co mu ślina na język przyniesie, przynajmniej szczerze wyznaje, co najbardziej zaprząta jego umysł. Tak naprawdę z ciekawością przeczytałam tylko tę część (bo całość ogólnie jest mocno powtarzalna i nudna): […] Jeszcze inną przyczyną problemów związanych z płodnością jest późne podejmowanie decyzji o poczęciu dziecka. Coraz częściej zapada ona po trzydziestce, kiedy kobieta jest już mniej płodna – podkreślił abp Hoser. Zdaniem duchownego ograniczenie tych zjawisk [fakt, nie tylko powyższego] ma kluczowe znaczenie dla zapobiegania niepłodności.[…] Proponowałabym przymusowe zapładnianie kobiet w wielku od 18 do 20 lat, proszę księdza. Jakieś fajne gwałty? Byłyby z tego same korzyści: więcej dzieci, zwłaszcza poczętych w prawidłowy sposób, wyż demograficzny, więc miałby kto pracować na ewentualne emerytury, wreszcie, jak sądzę, przyjemność tych, którzy gwałty te uskutecznialiby. A ci, na których by się je uskuteczniało? Nie, nikt nie będzie przejmował się ich przyjemnością, uczuciami, planami życiowymi czy zdrowiem. Bo […] przecie i tak wszystkie te mądrości koło tego się kręcą, co u baby pod kiecką.[…]* Tylko to się liczy, co pod spódniczkami, a nie to, co w kobiecych głowach.

Trudno o dobry humor, kiedy czyta się takie sympatyczne wypowiedzi hierarchy Kościoła. W kwestii poprawy humoru jednak (choć jest to, niestety, śmiech przez łzy ;-) ) liczyć można na Hannę Gronkiewicz-Waltz, ratusz i ZDM[…] Zdajemy sobie sprawę, że to może wywoływać uśmiechy i część ludzi nie będzie w to wierzyć – przyznaje Adam Sobieraj, rzecznik ZDM. – Dlatego nie robiliśmy rozgłosu w tej sprawie – dodaje. Twierdzi jednak, że radiestezja to poważny fach. – Sąd Najwyższy w 1985 r. uznał radiestetę jako biegłego w jednej ze spraw. Jest traktowany jako rzemieślnik i wpisany na listę zawodów przez ministra pracy – podkreśla. Czy są jakieś badania naukowe, które potwierdzałyby skuteczność tej metody? – Najlepszym potwierdzeniem są wyniki statystyczne. Po zainstalowaniu odpromiennika wypadków nie ma – odpowiada rzecznik ZDM.[…] […] Ale Hanna Gronkiewicz-Waltz pisze do radnego Maciejowskiego, że metodę uwiarygadnia literatura fachowa. Powołuje się na wydaną przez Krajową Radę Związku Działkowców książkę pt. „Radiestezja dla każdego”.[…] :-) […] „Do Zarządu Dróg Miejskich zgłosił się pan Lucjan Margol, radiesteta, który zaoferował nieodpłatnie zbadanie miejsca o dużym zagrożeniu, a następnie jego zabezpieczenie przed tzw. obciążeniami geopatycznymi” – pisze prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). I szczegółowo wyjaśnia, że „radiestezja, czyli odczuwanie promieniowania, pochodzi z połączenia dwóch wyrazów z języka greckiego: radia, czyli promień i aisthezis, czyli odczuwanie”. A radiesteta to „człowiek, który własnym zmysłem i za pomocą swoich przyrządów wychwytuje promieniowanie badanych ciał i przedmiotów”. […] Umarłam :-) . Koniecznie trzeba by wymyslić coś równie fajnego i zgłosić się do warszawskich drogowców. Tylko policzyć sobie trochę lepiej, niz pan radiesteta :-P . 

A swoją drogą dziennikarze Gazety, którzy tak nabijają się z innych (choć wiadomość powyższa świeżą zgoła nie jest) mogliby również pomyśleć o pisanych przez siebie głupotach. I ewentualnie je poprawić. Wiem, że to nie to samo, co natchnione i oburzone piętnowanie naznaczonych ciemnotą decyzji ważnych urzędników, ale kiedy czytam: […]  Chemik Thomas Williams, spiesząc z pomocą swej siostrze Mabell (chciała oczarować ukochanego związanego z inną kobietą), z tlenku węgla i wazeliny ukręcił dla niej w 1913 roku tusz do rzęs w płynie.[…] to owszem, też się uśmiecham, ale raczej z niedowierzaniem. Wolałabym mimo wszystko, żeby Gazeta poprawiała mi humor innymi sposobami.

(* A. Sapkowski „Chrzest ognia”)