… City where the grass is green and the girls are pretty…”
Zamawiam sobie: grass, owszem, green, ocean też odpowiedniego koloru.
Pretty boys raczej, niż girls, ale na girls też miło rzucić okiem.
Leis kołyszące się na opalonych dekoltach.
Wschody i zachody słońca gdzieś na środku Pacyfiku.
Palmy, słońce, plaże. Słodkie lenistwo.
Brak komputera, e-maili, dostępu do sieci.
Aloha spirit.