[…] Dyrektor Wójcicki: – Kolega, który leczy teraz w Stanach, opowiadał mi, że pacjentka oskarżyła go omolestowanie seksualne wzrokiem. Chodziło o to, że przepuścił ją w drzwiach, jak to się robi w Polsce. A ona uznała, że zrobił to, żeby popatrzeć na jej pośladki.[…]
Oczywiście, bo tylko w Polsce są tak uczynni i uprzejmi mężczyźni. Amerykanie nie dość, że nie przepuszczają w drzwiach, to jeszcze jak coś ci upadnie, usuwają to kopem pod najbliższą ścianę, drwiąco przy tym rechocząc. Takich jak Polacy nigdzie na świecie nie ma, i właściwie powinni zostać uznani za jakiś międzynarodowy wzór, nikt jakoś jednak nie chce tego zrobić. Musi to wszystko być spisek wrednych feministek, zwłaszcza amerykańskich, które, jak wiadomo, leją w mordę wszystkich grzecznych Polaków, przepuszczających i nieprzepuszczających. Nawet lekarzy. Którzy nie chcą postępować tak jak przeciętny ponury i pozbawiony humoru jankeski lekarz, który włazi do gabinetu wówczas, kiedy pacjentka przebrana jest już w specjalne jednorazowe ubranko – po to tylko, żeby jej nie krępować.
[…] – Teraz już wiem, dlaczego w Stanach, jak przychodzi do szpitala młoda dziewczyna z podejrzeniem zapalenia płuc, to nikt jej nie chce badać. Nie pozwalają się rozebrać, zdjąć stanika, przez bluzkę osłuchują – mówi Anna, partnerka życiowa doktora G.[…]
A ja dotąd żyłam w błogiej nieświadomości. Narażając lekarza na ciężkie oskarżenia przez rozebranie się albo, o zgrozo, zdjęcie stanika. Teraz już wiem, że pulmonolog osłuchuje nie tylko przez bluzkę, ale i przez palto (dlatego lekarze tej specjalności pracują w Stanach jedynie zimą). W dodatku siedząc w drugim pokoju. Z przyzwoitką, bo tak tutejsi lekarze mają poprzestawiane w głowach od oskarżeń o molestowanie i politycznych poprawności.
A ginekolog to już w ogóle bada nie tylko przez majteczki, ale i przez pas cnoty, który był podczas pierwszej wizyty założył.
A urolog? Aaa, takiej specjalności w ogóle nie ma. No bo […] Czy ludzie w ogóle wiedzą, jak wygląda badanie urologiczne?[…] Nie wiedzą. A głupie toto wszystko, że hej, więc po co tłumaczyć, na czym badanie polega. Najlepiej wepchnąć rękę pod bieliznę udawać, że urologów nie ma.
A neurolog? Neurolog, zamiast sprawdzać odruchy pacjentowi, puka się młotkiem we własne czółko. I zastanawia się, za jakie grzechy mieszka w tym okropnym kraju, gdzie feministyczne pacjentki szaleją, polityczna poprawność utrudnia życie zdrowo reagującym mężczyznom, a autorka tej notki z uporem oraz specjalnie łazi za facetami – celem obicia im gęby. Oczywiście, po uprzejmym przytrzymaniu drzwi.
(Całego artykułu nie chce mi się komentować, bo to wszystko jest wstrętne i niesmaczne, a słowa tej pani broniącej tego pana – żenujące.)