okołofeminizmowo, smutne

Samotność

[…] Mam samotność prostą do wytłumaczenia. Wynika z tego, że nie miałam córki. A synowie poszli za żonami. Nie ma mnie w ich życiu.[…]

[…] Wychowałam ich na ludzi, nie na przestępców.[…]

[…] A młodszy to naprawdę pracuje bardzo długo. Mogłyby synowe albo wnuczki.[…] […] Mają teraz po 20 lat, studentki – farmacji i stomatologii.[…]
[…] Synowe nie utrzymują ze mną kontaktu. Żona młodszego, jak zadzwonię, to powie: białe-czarne, wóz-przewóz, i na tym rozmowa się kończy. A żona starszego to już absolutnie.[…]

[…] Jedna synowa jest gdzieś ze wschodu i nie katoliczka, tylko prawosławna, a druga też z innej dzielnicy Polski. Może z domu nie wyniosły tej miłości, tej radości? […]
[…] Mąż wyczuł tę obcość synowych. Nie był jak to teść: ‚Ach, moja synowa!’. Raczej ustawiony daleko.[…]
[…] Do synów, jak przyprowadzali przedstawić narzeczone, chłodno: ‚Chcesz się żenić, to się żeń. Ale ja ani na wesele, ani na wódkę się nie dołożę’. Czy mu się nie spodobały? Nie rozmawiałam z nim o tym. On nigdy nie mówił mi, co myśli. […] On podejmował decyzje, było tak albo nie. A gdybym stanowczo się nie zgadzała? Nigdy nie było, żebym stanowczo się nie zgadzała. Mówiłam: ‚Chcesz, to niech tak będzie’. […] Do synów też nie był czuły.[…]

[…] Czy one mają o coś żal? Nie wiem.[…]

[…] Młodszy syn mieszka na Żoliborzu, trzy przystanki ode mnie, codziennie przejeżdża koło mojego domu. […] Mają syna po studiach. Wpadnie na pięć minut i już go nie ma. Wydaje mi się, że gdybym miała córkę, byłoby inaczej.[…]

[…] Ja w moich synach winy nie widzę. Są czuli, kochani, ale to mężczyźni. To synowe jako kobiety powinny dbać o to, żeby rodzina była razem.[…]

Nikt nie zasługuje na samotną i smutną starość. Ale nie da się uciec przed refleksją, że czasem niektórzy (niektóre) mają ją na własne życzenie. A patriarchat złośliwie szczerzy kły.

7 myśli w temacie “Samotność”

  1. Oj. Bo ludzie se robią dzieci jako remedium na samotność. A to tak nie działa. Oprócz dzieci trzeba mieć życie w sobie i dookoła siebie. Dziecko, to jest osobny człowiek a nie narzędź do zapewniania rozrywki na starość. Sorry. Sad but true.

    A patriarchat swoją drogą, racja oczywiście. No i wiadomo, pani, ta suka synowa zawsze winna.

  2. @ Riffe
    Suka synowa zawsze winna – to jedno. A drugie, że córcia do roboty, a synuś to dobry człowiek, nawet jak matki od lat nie odwiedza.

    @ Sendai
    Mnie też czasem opadają. A często zastanawiam się, na ile to wszystko jest zmyślone.

  3. Stąd moje wzruszanie ramionami na tekst „a kto ci szklankę wody na starość poda”. Bo dzieci to się posiada po to, żeby wodę podawały. Strasznie dużo wysiłku trzeba w tę wodę włożyć, wychowywać latami, podręczniki kupować, naprawdę, ja sobie chyba kran przy łóżku zamiast tego zainstaluję.

  4. Mam znajomą, klasa wyższa średnia, po studiach, obecnie około 33 latkę. Urodziła już dwójkę dzieci, a zamierza jeszcze następną dwójkę. Zasadniczy motyw takiej rozrdoczości: „one mnie wesprą na starość” …
    Ludzie tacy są (gdybym na własne uszy nie usłyszał, nie dałbym wiary). :-)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s