coś dobrego

Publish nie perish

Po żmudnych walkach z oporną materią i nie mniej opornymi recenzentami, po ślepnięciu nad mikroskopem, marudzeniu nad żelem, zasypianiu nad komputerem oraz obrzucaniu doświadczeń kwiecistymi wiązankami najwymyślniejszych przekleństw (zgodnie z teorią Ernesta Rutherforda, że eksperyment działa tym lepiej, im więcej wyzwisk i słów powszechnie uważanych za wulgarne usłyszy pod swoim adresem) nareszcie mogę ogłosić, że kolejne dziecko wkrótce pojawi się na świecie. Będzie miało parę stron, kilka kolorowych i czarno-białych obrazków oraz trochę słów. A ja do końca roku mam zamiar czas w pracy spędzać głównie tak:

11 myśli w temacie “Publish nie perish”

  1. Darn, ja mam półtora miesiąca na napisanie 3 rozdziałów pracy…
    Może z tego też parę kartek do żurnala się urodzi :D

  2. …za młodu, bo jak twierdził Kapica, dość szybko ograniczył się do projektowania eksperymentów i oceniania efektów. Ale samą ideę zbluzgania szalki Petriego rozumiem, doceniam i popieram.

    Gdyby przede mną rysowały się takie radosne perspektywy… Jak ja mam dość obrabianego tematu… i jak mnie to coś fascynuje… i końca nie widać. Palę się z zazdrości.

  3. Sendaianonymous i Synafia – dziekuję :-)
    Ekolog – półtora miesiąca na 3 rozdziały? Mnóstwo czasu!
    Gammon No.82 – Lederman (i Teresi) pisał o Rutherfordzie: „Rutherford znany był z głęboko zakorzenionego przekonania, że obrzucanie eksperymentów wiązankami przekleństw bardzo dobrze na nie wpływa. Koncepcja ta znalazła silne poparcie w wynikach doświadczalnych, nawet jeśli teoretycznie nie była dostatecznie uzasadniona.” :-)
    I piszesz „jak ja mam dość obrabianego tematu” – jak dobrze Cię rozumiem :-)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s