Wczoraj w wielu serwisach pojawiły się informacje, że Tiger Woods miał wypadek i w stanie ciężkim przewieziony został do szpitala.W tej chwili wiadomo, że wypadek nie był poważny – golfista wsiadł do samochodu, nie był pod wpływem alkoholu, po czym ruszył, ściął hydrant i uderzył w drzewo. Jechał wolno, bo poduszki nie odpaliły. Żona Woodsa, widząc co się dzieje, walnęła kijem golfowym w szybę samochodu i wyciągnęła z niego męża. Tiger Woods trafił do szpitala, teraz już z niego wyszedł, a policja cały czas prowadzi śledztwo. Tyle na razie wiadomo. Pytania pojawiają się oczywiście, na przykład takie, gdzież to sportowiec wybierał się po drugiej w nocy, oraz – dlaczego przez kilkanaście godzin rodzina nie informowała o zdarzeniu.
Wszystkie duże agencje prasowe przedstawiają zdarzenie w podobny sposób – wypadek, brak alkoholu, na szczęście nic się nie stało, dochodzenie jest prowadzone. Oto wybrane tytuły między innymi z CNN, AP, Reuters, AFP:
Co robi natomiast szalenie popularny polski portal? Ano twierdzi, za „doskonale poinformowanym” TMZ.com, że to była kłótnia rodzinna. Że to zazdrosna żona rzuciła się z kijem na męża i jego samochód, mąż chciał wyskoczyć, samochód sam ruszył i walnął w drzewo.
Może i tak było. Może i policja dojdzie do tego. Prawdą jest, że o hipotezie tej wspomina i prasa zagraniczna (chociażby w powyżej pokazanej notce z FOXSports. com), zaznaczając, że na razie, bez konkretnych przesłanek, wypadek uważany jest za wypadek, a nie za domestic issue. Ale zniesmaczył mnie ten kontrast informacyjny. Z jednej strony spokojne informacje pochodzące z jako tako wartych zaufania agencji, czekających w dodatku na wyniki oficjalnego dochodzenia. Z drugiej – śmieciowy portal posiłkujący się informacjami z innego śmieciowego miejsca, i podbijający swą popularność ordynarnym, chamskim seksizmem w stylu – jeśli coś złego, to przez baby. Gazeta.pl już od dawna sięga dna. To jest jeden z tych przypadków.
Dodane po chwili – seksizm, ta wstrętna przypadłość nie gnębi wyłącznie portalu Gazeta.pl. Dziennik.pl też się popisał:
tobie sie ulewa po tym artykule w Wyborczej, mnie po artykule o eutanazji w Holandii. „Redaktor” przytacza slowa bylej minister zdrowia, a wlasciwie nadciaga komentarze ktore pojawily sie w NRC Handelsblad, ktory omawial ksiazke A-M The . Artykul w Handelsblad przypisuje E. Borst (bylej minister zdrowia) stwierdzenie, ze eutanazje wprowadzono zbyt szybko (w znaczeniu, ze najpierw powinni przygotowac lekarzy i zmienic curriculum na akademiach medycznych) a dopiero wprowadzac eutanazje. Z kolei artykul w Trouw przypisuje komentarz o eutanazji autorce ksiazki a nie pani minister. Tak wiec po raz kolejny Wyborcza sie nie popisala.
‚artykul’ z Wyborczej http://wyborcza.pl/1,75248,7308817,Holandia_nie_byla_gotowa_na_eutanazje.html,
artykuly z Handelsblad i z Trouw na stronie poswieconej etyce w medycynie (po niderlandzku): http://www.medische-ethiek.nl/modules/news/article.php?storyid=949 i http://www.medische-ethiek.nl/modules/news/article.php?storyid=951
No widzisz, nawet Wyborcza. Bo ja pisałam o portalu Gazeta.pl, który już dawno osiadł na dnie i nie może się stamtąd podnieść. Co nie znaczy, że inne miejsca czy gazety nie mają sporo za uszami.
A może po prostu nie umieli przetłumaczyć? ;) Dziennik.pl jest znany z translatorskich osiągnięć: http://my.opera.com/Jurgi/blog/2009/02/20/ptak-z-malborskiego-rozporka
Gazeta.pl zresztą też, że wspomnę (też opisywany przeze mnie) casus, jak to ze zgubionej na orbicie torby z narzędziami zrobiła im się damska torebka.
Jurgi, ja wiem, że rozmaite gazety zdolne są do wszystkiego, gdy przychodzi do tłumaczenia. Twoje przykłady też są niezłe :-). Ale tu akurat, wydaje mi się, chodzi o coś innego.