czepiam się, okołoreligijnie

Z czcią polizać księdzu buciki

Pan Krajski tradycyjnie, z właściwym sobie wdziękiem, już nie pierwszy raz ani na szczęście zapewne nie ostatni, uczy nas kościelnego savoir-vivre’u. Jeżeli już jakiś nędzny świecki grzesznik, który ran księdzu całować nie godzien, musi czymś nieważnym pozawracać księdzu głowę, powinien podobno pisać tak:

Używamy zatem w korespondencji „kościelnej” (w liście i na kopercie): formy „wielebny”, którą odnosimy do proboszcza, wikarego, prefekta, administratora, kleryka, diakona (piszemy więc: „Wielebny Księże Proboszczu”, a na kopercie – „Wielebny Ksiądz Proboszcz”; „Wielebny Księże Diakonie”, a na kopercie – „Wielebny Ksiądz Diakon” itp.); formy „przewielebny”, którą odnosimy do prałata, kanonika, dziekana, rektora, profesora (piszemy więc: „Przewielebny Księże Prałacie”, a na kopercie – „Przewielebny Ksiądz Prałat” itp.); formy „najprzewielebniejszy”, którą odnosimy do kardynała, arcybiskupa, biskupa, generała zakonu, prowincjała, opata, prałata papieskiego (piszemy więc: „Wasza Eminencjo Najprzewielebniejszy Księże Kardynale”, a na kopercie – „Jego Eminencja Najprzewielebniejszy Ksiądz Kardynał”; „Wasza Ekscelencjo, Najprzewielebniejszy Księże Biskupie”, a na kopercie – „Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Ksiądz Biskup”; „Najprzewielebniejszy Księże Generale”, a na kopercie – „Najprzewielebniejszy Ksiądz Generał” itp.); formy „najdostojniejszy”, którą odnosimy do biskupa ordynariusza (piszemy więc: „Wasza Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Biskupie” lub „Arcybiskupie”, a na kopercie – „Jego Ekscelencja, Najdostojniejszy Ksiądz Biskup” lub „Arcybiskup”); określenie „Metropolita” odnosimy do arcybiskupa metropolity, dodając pod nazwiskiem np. „Metropolita Częstochowski”.

List kończymy jednym z następujących sformułowań: „Proszę przyjąć wyrazy czci”, „Proszę przyjąć zapewnienie najgłębszej czci” (np. do biskupa); „Z prośbą o modlitwę” – itp.

Zgorszyłam się doprawdy. Tak bez szacunku do księdza czy biskupa ten pan Krajski. Powinno być: Najprzewielebniejsiejesiejszy Najdostojniejszy Najekselentniejszy Księże, Ksiądz pozwoli polizać z czcią swe buciczki. Oraz raczy przyjąć zapewnienie tejże czci najgłębsiejsiejsiejszej.

20 myśli w temacie “Z czcią polizać księdzu buciki”

  1. Moze bez zwiazku… ale czytajac ten tekst przypomniala mi sie wizyta Busha u Benedykta XVI ;) Jakby zostal tam zywcem przeniesiony ze swojego rancho w Texasie…
    George Bush Jr. prawdopodnobnie nigdy nie zetknal sie z czyms takim jak savoir-vivre, no a jesli juz, to jedynie jako „adresat „.

  2. Do Benka??? Grzeszniku, będziesz się smażył w piekle za takie pomysły!!!
    Ale jeśli już musisz, to powinieneś zapytać pana Krajskiego. Ja stawiam na: „Najprzewielebniejsiejnajgodniejnajszanowniejnajdostojniejsiejsza Wasza Najświątobliwsiejsza Świątobliwość.” I nie zapomnij o lizaniu bucików.

  3. Ja, w pracy (w szkole), zwracam się do wielebnego księdza „po imieniu” – po czym ów wielebny odwraca głowę i mnie ignoruje. Jestem jedynym nauczycielem, który tak robi (ze 150 innych n-li);-).
    Pozdrawiam i nie polecam pozycji „na kolanach”.

  4. A Jezus umył nogi apostołom,zeby pokazać,że jest „sługą sług”… Hierarchia jest tak bardzo niezgodna z duchem ewangelii.Im kto wyżej -tym bardziej powinien być pokorny.
    Nie jestem wierząca ale znam chyba nieźle ten paradygmat i robi na mnie wrazenie(no-Jezus w Ewangeliach,bo już od listów św. Pawła -włos się jezy na głowie,ale Paweł nigdy Jezusa nie widział )

  5. No, no, no, YES ;-) jakoś trzeba budować autorytety (nie dysponując potęgą umyslu ni cnót, choćby liczbą powtórzeń zapewnień o cnotach…. po pierwszym tysiącu nie spośb nie uwierzyć.
    „„Proszę przyjąć zapewnienie najgłębszej czci”
    A co boskie usta na to (?): „Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”

  6. @Nomilk
    Jak masz znajomego księdza, to chyba powinno być normalne, że mówisz mu po imieniu.

    @Kasjo

    Paweł nigdy Jezusa nie widział

    Twierdzi, że widział :-). No dobrze, widział światło. I słyszał.
    A hierarcha faktycznie bywa mało czasem pokorna. Z tym, że ten savoir-vivre pisze człowiek świecki, zauważ.

    @Synafia
    No właśnie…

  7. @ Klu
    Marne takie budowanie autorytetów, moim zdaniem.

    A co boskie usta na to (?): “Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia”

    A zapewnianie o czci jest nieprawe? ;-)

  8. @ Chamstwo
    (ciekawy nick, swoją drogą) – następnym razem powstrzymaj się od inwektyw, napisz za to coś merytorycznego. Może wówczas zaakceptuję taki komentarz.

  9. Najgłębsza cześć deklarowana śmiertelnikowi już sama w spobie budzi wątpliwości – to co będziem oddawać Bóstwu, jeśli ta najgłebsza (wszak to superlatywa) już „zagospodarowana”? A Bóg wyraźnie samokreslił się jako jednostka zawistna ;-) „Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia …”
    Natomiast najgłębsze czczenie z przyczyny dyktowanej formalnymi zasadami swoistej etykiety wydać się moze obraźliwie pusta – czy nie podzielasz tej obawy? :-)

  10. @sporothrix
    Nie jest moim znajomym; nie przyjaźnię się z księżmi, bo głoszą o nierównościach na tle bytów metafizycznych. Napisałem tylko o reakcji: ksiądz ŻĄDAŁ ode mnie, bym mówił mu: księże. Nieważne.

  11. @ Nomilk
    Skoro ŻĄDAŁ, to myślę, że ja mówiłabym mu albo po imieniu albo per pan. A jak on się do Ciebie zwraca(ł)? I pisałam po prostu o ogólnej zasadzie.

  12. @ Klu

    to co będziem oddawać Bóstwu, jeśli ta najgłebsza (wszak to superlatywa) już “zagospodarowana”?

    Myślę, że serce ludzkie jest pojemne i da to się w nim zmieścić :-)

    Natomiast najgłębsze czczenie z przyczyny dyktowanej formalnymi zasadami swoistej etykiety wydać się moze obraźliwie pusta – czy nie podzielasz tej obawy?

    Nie, no pewnie. Tylko może ci przyjmujący owe hołdy nie przyjmują jednocześnie tego do wiadomości. Albo im to odpowiada.
    W ogóle tak serio sądzę (czemu chyba dałam wyraz w notce), że takie „czczenie”, „zapewnianie o czci” czy w ogóle taka czołobitność jest żenująca, żałosna i śmieszna.

  13. No obśmiałem się jak norka. W moich następnym interakcjach z księżmi będę stanowczo nalegał, aby zwracali się do mnie per najszanowniejsiejszy panie Rafale :D

  14. Omatko facepalm.

    Z anecdata: na mnie ksiadz w liceum obrazil sie straszliwie, bo powiedzialam „dzien dobry” zamiast „wstawic zwyczajowe katolickie pozdrowienie”. Srsly bylam jak -co- bo chcialam byc tylko uprzejma O_O. Nawet nie mam pojecia, co normalnie sie w takich sytuacjach mowi, bo, jestem ateistka od dzieciectwa nieomal, a rodzice buddysci, wiec, um, katolicka etykieta to po prostu jedna wielka enigma wrapped in a mystery etc.

    Nadal nie rozumiem troche, o co mu chodzilo. Przeciez i tak nie chodzilam na religie =_=

  15. Oj, bo Ty nie rozumiesz. Musi być tak, jak chce ksiądz, czyli nawet jak jesteś niewierząca, to i tak musisz mówić „Niech będzie pochwalony” ;-)
    Według mnie to zupełna głupota i niegrzeczność ze strony księży. Powinno im wystarczać „dzień dobry”, a już szczególnie od nie-katolików.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s