Dzisiaj będzie o kolorach. Ale nie tak nudno, jak to ostatnio pojawiło się na jednym portalu, że kolory coś tam, coś tam, bla, bla i świadczą o twojej osobowości. Nie, będzie o tym, jak kolory ubranek, które nosisz na sobie, świadczą o twojej seksualności. Badania, ekhm, naukowe cytowane są także na tej pięknej stronie, ale nawet nie chce mi się do nich odnosić. Lato jest w końcu. Jednak jeśli ktoś ma ochotę posprawdzać, czy rzeczywiście buzdyganek działa aktywnie wznosząco zawsze i wszędzie, to naturalnie Medline nadal robi co trzeba.
Stronka jest napisana bardzo urokliwym językiem:
Jeżeli masz problemy z potencją oraz z erekcją trafiłeś w odpowiednie miejsce. Permen do znane i skuteczne tabletki na potencje, które mogą zwiększyć libido a co za tym idzie zaburzenia erekcji, co znacznie wpłynie na twoje życie seksualne. Środki na impotencję dostępne w naszym serwisie sprawią iż problemy z sexem znikną w mgnieniu oka.
Szczególnie podobają mi się potencje, które zwiększają libido, a co za tym idzie zaburzenia erekcji (to tak miało iść?). Warto więc, jak sądzę, zajrzeć tam, żeby dowiedzieć się, jak znacznie to wszystko wpłynie na twoje życie seksualne.
Twój ulubiony kolor będzie prawdopodobnie widoczny na większości ubrań w Twojej garderobie, ale czy wiedziałeś, że może on wiele mówić na temat tego jakim jesteś kochankiem. Kliknij na kolor, który lubisz najbardziej, a dowiesz się czegoś więcej na temat swojej seksulaności.
Dobra, zaczynamy z tym koksem, czyli z seksulanością. Ulubiony kolor: różowy
Kolor ten wybierany jest głównie przez osoby, które ciągle czują się dziećmi lub znowu chcą się tak poczuć. Kobiety lubiące róż lubią się drażnić ze swoim kochankiem oraz często obiecują, że mogą dać więcej, niż tak naprawdę są w stanie.
Owszem, drażnienie się z kochankiem celem obiecanek-cacanek, co też mu się da, rzeczywiście jest bardzo dziecinnym postępowaniem.
W pewnych przypadkach obnoszą się ze swoją kobiecością, ale tylko dlatego, żeby pokazać swoją wyższość nad mężczyznami.
Noszą na przykład różowe koszulki na różowym biuście, dzięki czemu mogą grać facetom na nosie, mówiąc: „ja mam większe cycki, co pokazuje moją wyższość nad tobą, ha, ha.”
Jednakże Ci z mężczyzn, którzy go lubią są często z natury flirciarzami. Są oni w stanie umówić się w ciągu jednego wieczoru z trzema kobietami.
Ojejuniu, aż z trzema, no, no, ależ flirciarze.
Kobiety, których mężczyzna lubi kolor różowy powinny mieć odłożone w sekrecie pieniądze na czarną godzinę.
I oferta Zrembu życiowa porada zawsze na czasie.
Ulubiony kolor: niebieski
Miłość fizyczna jest dla nich prawdziwą sztuką, a ich podejście do tematu jest bardzo eleganckie. Mężczyzni lubiący kolor niebieski często wybierają muzykę klasyczną, natomiast kobiety kładą główny nacisk na czerpanie pełni radości płynącej z seksu.
Tak. Szły dwie łodzie podwodne przez las, jedna była w butach a druga wpół do czwartej.
Zarówno kobiety, jak i mężczyzni nie biorą raczej pod uwagę następstw do jakich prowadzi seks i traktują go bardziej jako akt zbliżenia.
A mniej jak akt oddalenia. Jaki z tego morał? Że wiertarką nawet góral się nie ogoli. Prawdaż.
Ulubiony kolor: szary
Kolor szary jest preferowany przez osoby niezdecydowane. Żadna rzecz, bądź czynność nie są w stanie je zaekscytować. Dlatego właśnie wybierają wymijające, nie angażujące się rzeczy.
Ja lubię kolor szary, a moje ubrania są bardzo zaangażowane i zaekscytowane (szczególnie szaliczki), więc coś mi się tu nie zgadza.
Mężczyzni preferujący szarości patrzą na seks jako na czynność, dzięki której mogą pozbyć się napięcia – nic więcej, nic mniej. Kobiety lubiące szary kolor nie myślą o seksie jako u uprawianiu miłości, ale o czysto fizycznym stosunku płciowym. I to tylko z jednego lub dwóch powodów: aby sprawić radość partnerowi, albo po to żeby zajść w ciążę. Często patrzą na przysłowiowy tynk na suficie w czasie stosunku.
Jak w tych przysłowiach: Tynk z wozu, koniom lżej? Na pochyły tynk każda koza skacze? Szewc bez tynku chodzi? To nic dziwnego, że ten tynk nie jest w stanie je (ich? ją? jego? kogokolwiek?) zaekscytować. A już zwłaszcza sufitu w czasie stosunku (no bo sufit zajęty jest czym innym).
Jednakże większość małżeństw, w których oboje partnerzy lubią kolor szary jest bardzo udanych.
Yhy. Trzeba tylko pomalować jakoś ten tynk. Najlepiej w podobiznę Cristiano Ronaldo.
Ulubiony kolor: czarny
Kolor czarny wskazuje na preferencje tzw. czarnego seksu, który niekoniecznie oznacza, że dana osoba chciałaby uprawiać seks z czarnym partnerem. Ludzie preferujący ten kolor rzadko akceptują tradycyjne sposoby pojmowania seksu.
Mają duże skłonności do zachowań seksualnych, które nie mieszczą się w kanonie zachowań „przeciętnych ludzi“. Jednakże większość z nich jest dość pesymistycznie nastawiona do świata, co może przekładać się również na czerpanie radości z życia erotycznego. Może jednak warto wykorzystać te cechy, aby zmienić nudne życie erotyczne w zmysłowy mroczny taniec ciał.
No chwila, to albo zachowania, które nie mieszczą się w kanonie, albo nudne życie erotyczne. A ja tak lubię czarny, buu. Zaraz, a może to dlatego, że nie pomalowałam sobie tynku w Cristiano Ronaldo. To wszystko wyjaśnia. Z Cristiano na suficie zmysłowy mroczny taniec ciał natychmiast się rozpocznie. Czy coś tam.
Ulubiony kolor: zielony
Kobiety, które lubią zieleń zawsze będą uprawiać seks jak gdy to robiły po raz pierwszy w życiu. Mężczyzni natomiast mogą być czasem lekko niezdarni i gapowaci, ale w sposób, który urzeka większość kobiet.
Panie doktorze, mąż zamiast, ekhm, w ucho (miało być niekanonicznie) trafił mi, ekhm, w oko. Co mam robić (bo nie mogę patrzeć w sufit z podobizną sami-wiecie-kogo)?
Podświadomie wybierają ten kolor ponieważ związany jest z przyrodą, a gdy myśli się o naturze to obrazy wyobraźni malowane są w większości tym właśnie kolorem.
Zielone chemtrailsy na niebie, zielone krowy na łące, nagi zielony Cristiano Ronaldo…
Ulubiony kolor: pomarańczowy
Osoby, których ulubionym kolorem jest pomarańczowy często dążą do pełnej realizacji swoich fantazji seksualnych. Akt seksualny jest dla nich „jednoosobowym przedstawieniem“ w którym grają główną rolę. Gra wstępna jest dla tych osób tak istotna jak sam stosunek. Lubią wtedy szeptać do ucha czułe słówka, które jednak nie mają żadnego głębszego znaczenia.
Tak się zadumam chwilkę (obrazy wyobraźni malują mi Cri…, znaczy – niczego mi nie malują!), i już dochodzę do wniosku, że może dobrze, że te czułe słówka nie mają znaczenia. Bo gdyby miały, to tynk chyba by poodpadał wreszcie z tego sufitu.
Mimo to ludzie lubiący pomarańcz bardzo często nie osiągają orgazmu, pomimo tego, że ich partnerzy mają takie wrażenie.
Jacy znowu partnerzy? Miało przecież być jednoosobowe przedstawienie.
„Pomarańczowi“ mężczyźni lubią delikatnie ciągnąć swoje partnerki za włosy, natomiast „pomarańczowe“ kobiety zostawiać ślady szminki na plecach partnera.
Na plecach??? To chyba mówimy tu o wspomnianym wcześniej mrocznym zmysłowym tańcu ciał czy innych zboczeniach (ze strap-onami, o zgrozo). Ale to miało być na czarno. Nic z tego nie rozumiem. I gdzie Cristiano?!
Ulubiony kolor: brązowy
Miłość i seks mogłyby być treścią ich całego życia. Przytulanie się przy kominku, spacery w deszczu czy łapanie językiem płatków śniegu to rzeczy, które są podstawą udanego związku „brązowych kochanków“. […] Jednak ich emocje są dość chwiejne, dlatego jedno ostre czy niefortunne zdanie może sprawić, że romans szybko się skńczy.
Ale za to zerwanie takiego związku jest niezwykle łatwe. Wystarczy powiedzieć – „słuchaj, jest lato, upał i nie mam skąd wziąć śniegu, żeby go łapać na język, w związku z czym nie jestem w stanie stworzyć z tobą normalnej relacji”. Ewentualnie – „Cristiano Ronaldo ma dłuższego dłuższy język i ładniej nim porusza łapie tym językiem płatki śniegu, więc spadaj”.
Ulubiony kolor: czerwony
Kolor ten podkreśla także atrakcyjność. Ludzie, którzy lubią czerwień są często nazywani tygrysami. Są w stanie cieszyć się z każdego rodzaju seksu, który można sobie tylko wyobrazić.
To normalne. Tygrys ma to do siebie, że jak sobie czegoś nie wyobraża, to go to nie cieszy.
Kiedy tylko zatli się jego iskierka to minie długi czas zanim zgaśnie.
Iskierka tego seksu? Czy tygrysa? W końcu kolejne przysłowie na dziś mówi, że tynk tygrys plus zapałki równa się pożar.
Namiętność dwóch partnerów, którzy lubią kolor czerwony wprawiłaby w zakłopotanie nawet samą Lady Chatterly.
Czy naprawdę namiętność dwóch partnerów wprawiłaby w zakłopotanie lady Chatterley? Eee, sądzę, że wątpię. Raczej w zachwyt. Szczególnie jeśli jednym z nich byłby Cristiano Ronaldo, a drugim, ekhm, jakiś inny tygrys.
Ufff. To co, wystarczy chyba tego dobrego? Czy ktoś dowiedział się czegoś ciekawego na temat swojej własnej osobistej seksualności? Poza tym, że koniecznie trzeba odmalować sufit w sypialni? A jeśli ktoś ma ochotę na dalsze rozrywki, zawsze można jeszcze zrobić sobie fachowy test erekcji lub też zagrać w fascynującą grę. Cristiano Ronaldo się chowa.
Sporothrix- jednego brakuje mi w tej notce: seksownego zdjecia Chistiano Ronaldo, koniecznie w zielonym odcieniu :)
Wiesz, że masz rację – powinno być :-). Ale w tym celu musiałabym zrobić zdjęcie tynkowi na suficie w mojej sypialni, bo AŻ takiego zielonego i ładnego nie znalazłam nigdzie w necie ;-)
O seksualności to nie wiem (lubię czarny? i zielony? i czerwony? co jest ze mną nie tak, panie doktorze?), ale za to skuszona tym intensywnych występem Christiano Ronaldo postanowiłam sprawdzić, jak ów wygląda. No i dowiedziałam się jak wygląda Christiano Ronaldo. Całkiem niczego sobie. Ciekawe jaki kolor lubi chłopak ;)
Mnie z tego testu to wyszło, że jestem impotentem. Tak czy owak. Stąd też przestało mnie dziwić, że dostaję reklamy viagry i propozycje, że mi przedłużą to i owo, na moją skrzynkę mailową. I to rodzi pytanie do jakiego stopnia jesteśmy inwigilowani, skoro jacyś ONI wiedzą o mnie więcej niż ja sama przed zrobieniem testu… ;) Muszę odmalować sufit ;)
@ Synafia
No, jak to? Na pewno czarny, żeby uprawiać czarny seks, i żebym ja mogła sobie to wyobrażać ;-)
@ Muirre
Mnie też nie dziwi, że rozmaici namawiają mnie na przedłużania i wydłużania. Gugiel wie o nas wszystko! A sufit koniecznie odmaluj :-D
[i]Kiedy tylko zatli się jego iskierka to minie długi czas zanim zgaśnie.
Iskierka tego seksu? Czy tygrysa? W końcu kolejne przysłowie na dziś mówi, że tynk tygrys plus zapałki równa się pożar.[/i]
Wiem! Wiem o co chodzi z tym tygrysem, co to się tli! To jest tygrys od Blake’a: „Tiger tiger burning bright”.
Uwaga poboczna: fioletowego nie ma?! Zgroza. To znaczy, że może jeszcze mnie nie ma? Albo tylko mojej seksulaności? (A właśnie, seksulaność to szacowne słowo, występuje parę razy w samym MMPI, czyli sześćsetpozycyjnym cudzie do diagnozowania różnych zaburzeń. Nie mylić z seksualnością.)
Nie mam tynku na suficie. Gips mam, ale bez Christiana Bale’a. Droga redakcjo, czy ze mną wszystko w porządku?
Och, gdybym ja miała na suficie Christiana Bale’a, to nigdy nie wyszłabym z sypialni. Cristiano Ronaldo jest znacznie bezpieczniejszy :-)
Fioletowego nie ma, ale ten purpurowy jakby ździebko bliski. Ciekawość czemu.
A z tygrysem masz oczywiście rację. I rzeczywiście tygrys plus zapałki równa się pożar, niewiarygodne :-). Wiedziano o tym, jak widać, już lata temu.
Uwazam, ze Christiano jest mocno przereklamowany. Wole Beckhama na suficie sypialni :)))
Beckham też może być, fakt. Byleby się nie odzywał :-)
Permen do znane i skuteczne tabletki na potencje, które mogą zwiększyć libido a co za tym idzie zaburzenia erekcji, co znacznie wpłynie na twoje życie seksualne.
Mnie najbardziej urzekło to zdanie. Te tabletki faktycznie znacznie wpływają na życie seksualne, bo jednocześnie zwiększają libido (bardziej się chce ciupciać) i zaburzenia erekcji (jeszcze mniej jest się w stanie ciupciać). W ten sposób twoje życie staje się dwukrotnie bardziej nieznośne i kolor tynku sufitowego nic tu nie zmieni!
@sykofanta
Może to są tabletki dla osobników oziębłych jednocześnie dotkniętych priapizmem?