czepiam się, okołofeminizmowo, śmieszne

Dziewczynka też człowiek…

… czyli polska prasa popularna źródłem radości wszelakiej. Dawno nie miałam do czynienia z taką fajną gazetką z programem telewizyjnym, jaką jest Tele Tydzień („Najchętniej kupowany magazyn telewizyjny”). A dzisiaj wyskoczyła ona na mnie znienacka z ogromnie fachowymi (z jednej strony) i zupełnie nieseksistowskimi (no skąd znowu) tekstami z drugiej strony.

Tym opisem poczułam się zbudowana w moim gatunkizmie. My, czyli ludzie, czyli zwierzęta te, potrafimy się uczyć, wzywać i nie cofać. Kul.

Naszła mnie jednak refleksja – czy jam godna (Jędruś ran twoich…) nazywać się człowiekiem? Przy mojej płci? Tak przy okazji dodam poważniej, że to, o czym kiedyś pisała bodajże Agnieszka Graff, daje się zauważyć – w Stanach człowiek odzwyczaja się od takiego niby-od-niechcenia seksizmu w mediach. Różne rzeczy się zdarzają, owszem, czasem ktoś intencjonalnie powie coś niemiłego na temat jakiejś grupy ludzi, ale na takie milutkie śmieszne dowcipy, w stylu na przykład omawiania różnic międzypłciowych w kontekście utrzymywania porządku w domu i co z tego wynika, zwykle trudniej się natknąć. Albo ja mam szczęście. Tam. Bo tutaj już miałam przyjemność przysłuchiwać się takim, mrug mrug, żarcikom.

Wracając do mojej płci, człowieczeństwa i Tele Tygodnia. Uspokoiła mnie pani Dorota Zawadzka, odpowiadająca na pytania na temat wychowywania dzieci. W tym na pytanie, czy dziewczynki są od czegoś inne.

O kurcze, jakież nieznośnie politpoprawne podejście. Nie dość, że dziewczynka też jest człowiekiem, bo może się pobrudzić, to w dodatku w przyszłości kopnie ją zaszczyt pracy ramię w ramię z mężczyznami. Ale żeby pracę wykonywała nawet lepiej niż panowie, to chyba przesada.

No. Dzielne i piękne oczywiście. Tylko, hmm, takie zbyt piękne to mogą być i postrachem mężczyzn. Nie żeby mnie to akurat dotyczyło, ale co wtedy?