Dzisiaj, przy niedzieli, zajrzeć warto do tygodnika Niedziela. I wziąć sobie do serca parę niezwykle mądrych rad pochodzących z tego znakomitego i nieocenionego źródła.
Gdyby pewne obrazy istniały w świadomości współczesnych Polaków, myślę, że w upalne letnie dni nie musielibyśmy oglądać tak wielu wytatuowanych ciał polskich dziewcząt i kobiet. Rozumiałyby one, że tatuaż – choćby wszystkie kolorowe miesięczniki twierdziły coś innego – na ich ciele jest czymś odrażającym, bo kojarzy się z więzieniem, z kryminalistami, z pogardą dla własnego ciała, nie zaś z kobiecością. Nie zdobi, tylko oszpeca. Kaleczy fizycznie i psychicznie, ale także zabija znaczenia i wprowadza zamęt w myśleniu o sobie samej. Zamęt w poczuciu kobiecej tożsamości. A na to, kim jest kobieta, prawidłowej odpowiedzi udziela tylko Bóg.
Cóż to za obrazy? I skąd car Szujski? Ano przecież to naturalne skojarzenie: Innym „zakazanym” obrazem jest płótno Jana Matejki zatytułowane: „Carowie Szujscy na sejmie warszawskim”., jak pisze autorka w tym samym felietonie. To o ten obraz, nieistniejący w świadomości współczesnych Polaków, chodzi.
Z tego wynika wniosek, że płótno zostało, o zgrozo, zakazane, i kobiety nie zapatrzyły się zawczasu na cara Wasyla, skutkiem czego zaczęły się opętańczo (i odrażająco) tatuować. Corobicjakzyc? A przecież rozwiązanie jest zupełnie proste – kobiety należy tatuować wyłącznie w podobizny cara Szujskiego (tu apel do wszystkich studiów tatuażu). Broda na dekolcie, oko na łopatce, długie i sztywne, ekhm, berło w pachwinie, a cały sejm warszawski na plecach. No. I już nie będzie zamętu w pojmowaniu kobiecości, kaleczenia tudzież zabijania znaczeń. Kobieta kobieca jest, i basta. A prawidłowej odpowiedzi udziela tylko car Wasyl.
Co więcej, ażeby uniknąć dalszych pokus w nieprawidłowym pojmowaniu kobiecości, należy stosować się do innych wskazówek etykiety Niedzielnej.
Jeśli kobieta będzie przebywać w pomieszczeniu, w którym jest ciepło, powinna perfumować – i to delikatnie – tylko nieukrwione partie ciała (tam, gdzie wystają jakieś kostki).
Ha. Czyli jeśli kobieta znajduje się w pomieszczeniu, w którym jest zimno, dozwolone jest perfumowanie ukrwionych części ciała. Może nawet tych wytatuowanych w cara Wasyla? Ukrwienia im zgoła może nie brakować… niektórym zwłaszcza. W niektórych momentach. Tak. Ekhm. Tudzież pamiętać można, że wypada tatuować sobie wystające z paszczy kostki kurczaka przy ich obgryzaniu w trakcie romantycznej kolacji. Oraz nawet wtedy, kiedy ewentualnie wystają one z innych miejsc kobiecego ciała, ekhm.
Etykieta […] skłania kobietę udającą się do pracy do rezygnacji z długich kolczyków, które mogłyby rozpraszać jej rozmówców czy stukać w słuchawkę telefoniczną podczas służbowej rozmowy, itp., itd.
A co, jeśli niektóre kobiety tak szalenie lubią rozpraszać swoich rozmówców (bo przecież tylko w tym celu chodzą do pracy)? Odpowiedź jest prosta – przecież można to robić niekoniecznie za pomocą długich kolczyków. Wystarczy filuterne oko cara Szujskiego na dekolcie… głębiej… głębiej…, tak, jeszcze głębiej należy zajrzeć. Oraz stukająca w słuchawkę carska korona wytatuowana na uchu.
A cóż powiedzieć o kobietach dwudziestoparoletnich, trzydziesto- czy czterdziestoletnich (nie mówiąc już o paniach w wieku emerytalnym), które ubierają się, jakby były dziewczątkami i odsłaniają nie tylko dekolt, ale i pępek, udając się w miejsca publiczne, w rejony, które nawet w porze upałów wymagają bardziej oficjalnego stroju…
Najgorsze to te stare dwudziestoparoletnie bezwstydnice, odsłaniające dekolt. A wystarczyłby malutki car Wasyl na pośladku, ekhm, na kostce…
Nieodmiennie najbardziej stosownym kobiecym ubiorem na lato i najbardziej (o ile to możliwe) uniwersalnym jest prosta sukienka z przewiewnego materiału, do kolan, z niedużym dekoltem i zasłoniętymi ramionami, w pastelowych kolorach. Idealna jest tutaj, będąca pomysłem Coco Chanel, a powracająca dziś do łask, szmizjerka – sukienka uszyta na wzór męskiej koszuli (ten sam krój, kołnierzyk, mankiety, zapięcie na guziki od góry do dołu). W sytuacjach nieoficjalnych, plażowych można, rozpinając guziki u góry i dołu, odsłaniać dekolt i nogi.
Och. Szmizjerka. Mniam, mniam. Nic tylko wyobrazić sobie te powoli rozpinane guziki… Od góry i od dołu… Coraz wyżej i niżej… Odsłaniające… Seksowną brodę cara na biuście oraz jego mocarne, nieprawdaż, berło… na udach… I drzewce sztandaru celujące w…
Ufff, gorąco się jakby zrobiło…