Bywają dni, że człowiek wygląda i czuje się tak:
Nie dość, że jak zombie, to w dodatku ciężar życia przygina go do ziemi. Nie pozostaje więc nic innego, jak udać się do jakiegoś wybitnego kręgarza – niektórzy bywają zwani nawet cudownymi lekami na kręgosłup. I są wybitni.
wybitny specjalista od manualnego zestawiania kręgosłupów.
Zestawia kręgosłup z klocków Lego od ręki i bezproblemowo.
Powtarza on swoim pacjentom, za specjalistami i lekarzami, że te wszystkie dolegliwości są zależne od niesprawnego lub uszkodzonego kręgosłupa.
Te wszystkie? Rak jajnika, rzeżączka i pląsawica Huntingtona też? A nie, inne naukowe źródło twierdzi, że tylko schorzenia wątroby, trzustki czy woreczka żółciowego.
Nieusunięcie tego źródła spowoduje z czasem wielkie schorzenie.
Fakt, proste a radykalne rozwiązania są zwykle najlepsze – usunąć kręgosłup i wszelkie problemy znikną w mgnieniu oka.
To prawda, że większość ludzi boi się iść do kręgarza.
Ale głupi ci ludzie. Bo przecież po zabiegu każdy pacjent jest zadowolony.
Każdy z nich jest zadowolony, a jednocześnie uświadomiony, jakie zagrożenia, w postaci lordozy, skoliozy dwustronnej, czy kipozy u ludzi prowadzących siedzący tryb życia, czyhają na nasze kręgosłupy.
Ja też martwię się moją lordozą szyjną. Nic to, że anatomia i medycyna kłamią unisono, iż jest to stan fizjologiczny. Podobnie jest z kifozą odcinka piersiowego. (Bo na pewno nie chodziło autorowi tego ambitnego tekstu o łukowate wygięcie jarmułki, nespa?). No i wiadomo, że te potworności czyhają na nasze wspólne kręgosłupy.
Kręgarze budzą więc zaufanie, choć wiodą życie tajemne i skryte.
Gdzie go szukać? Podaje się nam mgliste adresy, iż ktoś taki przyjmuje w Łapczycy lub pod Koninem albo w Pajęczynie, że przyjeżdża do niego pół Polski, pod płotem jego domu ustawiają się tasiemcowe kolejki. Po takiej informacji długo szukamy terapeuty, wreszcie udaje się tam dotrzeć, stajemy do zabiegu i to, co mówili znajomi okazuje się najczystszą prawdą. Po kilku minutach pracy sprawnych dłoni prostujemy się, nasze dolegliwości mijają. Tak pracują kręgarze.
W Pajęczynie albo w Łapczycy, hmmm… Pod płotem… To jakieś hasło jest? A może na placu Pigalle Stirlitz karmił dzieci ukradkiem oraz kasztanami, a Zuzanna robiła to tylko wtedy, kiedy w zeszłym roku o tej porze padał deszcz*? W każdym razie – tak pracują kręgarze, rzeczywiście po kilku minutach pracy sprawnych dłoni może temu i owemu to i owo się prostować. Warto także zdawać sobie sprawę, że czasem wybitni kręgarze parają się bioenergoterapią (dla dobra pacjentów, naturalnie), no i że czasem nawet to nie wystarcza.
Niejednokrotnie pacjenci muszą się zaopatrzeć w poduszki, służące do rehabilitacyjnego leczenia bólów głowy i kręgosłupa. Poduszki te zaprojektowane są, wzorując się na uniwersalnych podgłówkach japońskich. Poduszki Theusa mogą zapobiegać postępowi choroby Alzheimera, zaś spanie i wykonywanie zalecanych ćwiczeń przez mistrza kręgarstwa, pozwala uwolnić się od ataków bezdechu nocnego oraz niebezpiecznego dla zdrowia, a uciążliwego dla rodziny chrapania.
Nawet Alzheimer, no no. Oraz bezdech i chrapanie. To i dla rzeżączki miejsce się znajdzie. Jak się w nią zaopatrzeć.
Przedstawione poniżej poduszki przeznaczone są do leczenia bólów głowy i dolegliwości kręgosłupa. Przy ich pomocy można wykonywać różne ćwiczenia, w tym bardzo pożyteczne ćwiczenia na nogi.
Na nogi? Wiadomo było, że moczenie (w cieczy) nogi leczy różne złogi, jak widać jednak można zanurzać nogi także w poduszce. I to pomaga na bóle głowy. Oraz, powiedzmy to sobie w tajemnicy, pozwala uniknąć hemoroidów i odzyskać męską sprawność.
Kręgarz opracował ćwiczenia, które powodują udrożnienie żył, przez co krew bez przeszkód dochodzi do głowy i mózgu. Dziesięć minut ćwiczeń dziennie przy pomocy tych poduszek sprawia że nasz organizm wolniej starzeje się.
Och. Ponieważ normalnie moja krew dochodzi do mózgu – żyłami! – z licznymi przeszkodami (a nawet przez płotki), to skuszę się na te poduszki. Nie dość, że będę się wolniej starzeć (nie z sekundy na sekundę, ale z godziny na godzinę), to przy okazji odzyskam moją męską sprawność. Może nawet zacznie mi się coś prostować w sprawnych dłoniach kręgarza.
Jednak, jeśli komuś to nie wystarcza (zupełnie nie wiedzieć czemu), zawsze może skorzystać jeszcze z dodatkowej metody leczenia pewnych schorzeń kręgosłupa. Polecane są szczególnie piramidki zdrowia i muszle szczęścia.
Piramidka zdrowia o wszechstronnym zastosowaniu:
- Działa leczniczo, uśmierza bóle reumatyczne, głowy, kręgosłupa, mięśni; zapewnia zdrowy sen; działa bakteriobójczo; napromieniowuje folie aluminiową do samoleczenia.
- Jako generator energii promieniuje bioenergią 88000 biowibracji wg skali Bovisa (człowiek ok. 6500 wibracji). W promieniowaniu jej działania powstaje biały kolor radiestezyjny taki jak w miejscach mocy (np. Wawel, Jasna Góra i inne).
- Jako odpromiennik od żył wodnych zawiera w sobie 5 różnych odpromienników. Po jej zainstalowaniu napromieniowanie organizmu od żył wodnych nie rośnie lecz obniża się o ok. 15 – 20 stopni w ciągu roku.
No. Nie dość, że napromieniowuje folię aluminiową celem samoleczenia czyli żeby miała biały wawelski kolor coś tam coś tam biowibracji to jeszcze jest bakteriobójcza i uśmierza bóle z częstotliwością 15 – 20 wiorst na pacierz w skali Bovisa. Oraz na pewno pomaga na najgłówniejszy problem z żyłami wodnymi, czyli – jak powszechnie wiadomo – na niespodziewane i zupełnie znienacka rozwiązywanie się sznurówek na ulicy.
Prawie równie skuteczne może być działanie
muszli morskich, które oddają energię morza, czyli są naturalnym energetyzatorem, a ponadto likwidują szkodliwe promieniowanie, gdyż wbudowano w nie specjalny odpromiennik.
w dodatku, jak widać, działanie to opiera się na doskonale poznanych mechanizmach. Bardzo ściśle i naukowo.
* Deszcz ze śniegiem.
** Obrazki są skrinszotami z przeuroczej gry De-animator (również robi dobrze na rozmaite schorzenia)