Tym razem, dla odmiany, większych nieco robali. A dokładniej owadów – pluskwiaków, które podbijają Amerykę. Sprowadzone do Stanów z Azji gdzieś około lat dziewięćdziesiątych XX w., we wrześniu tego roku najwyraźniej pozazdrościły szarańczy czy innym cykadom.
Nie gryzą, nie żądlą, nie przenoszą chorób. Za to jest ich dużo, trochę hałasują, podobno brzydko pachną, jak się je rozgniata, no i zabierają się za uprawy. Rolnicy boją się, że niedługo znad ich jabłuszek bedzie dochodziło tylko donośne: chrup, chrup, chrup. Get used to it, experts say – the invasion is only going to get worse. – jak pisze wczorajszy Washington Post.
A niektórym się podobają. No bo przecież są całkiem ładne.