Styczeń jest (czy raczej był) w środowisku medycznym obchodzony jako miesiąc wiedzy i informacji o raku szyjki macicy. Naturalnie spowodowało to kolejną aktywację ruchów antywackowych, których członkowie ponownie zaczęli swoje zwykłe jeremiady na temat: jak to szczepienia przeciw rakowi szyjki są zgubne, szkodliwe, nieskuteczne oraz działają demoralizująco na młodzież płci rozmaitej. Styczeń już minął wprawdzie, ale na jeremiady chyba warto by było odpowiedzieć, zgodnie zatem z zasadą, że lepiej późno niż później – allons-y! Tym bardziej, że to wszystko i tak jest aktualne, niezależnie czy mamy styczeń czy lipiec.
Po cholerę w ogóle ta szczepionka?
Szczepionka jest po cholerę zwaną wirusem brodawczaka (papillomawirusem, HPV), któremu zdarza się powodować różne nowotwory. Zakażenie HPV jest najczęstszą infekcją przenoszoną drogą płciową na świecie. Rak szyjki macicy (powodowany niemal wyłącznie przez wirusy HPV) jest w skali światowej drugą w kolejności najczęstszą przyczyną śmierci z powodu nowotworu u kobiet, a w krajach biedniejszych w ogóle pierwszą. Oblicza się, że przynajmniej 75% aktywnych seksualnie kobiet ulega, w jakimś momencie swojego życia, zakażeniu HPV.
To prawda, że większość – duża większość – takich zakażeń mija samoistnie. Ale część może nie mijać, za to spowodować bardzo groźną chorobę. Na którą istnieje szczepionka i można się w ten sposób zabezpieczyć, nie ma natomiast skutecznej chemioterapii, prezerwatywy też działają średnio.
To prawda także, że szczepionka nie chroni przed wszystkimi papillomawirusami. Dla przypomnienia: szczepionki są dwie. Jedna (Gardasil, Silgard – szczepionka czterowalentna) zapobiega zakażeniu dwoma niezwykle zjadliwymi typami (tzw. wysokiego ryzyka wywoływania nowotworu) wirusa HPV: HPV16 i HPV-18, plus dwoma niskiego ryzyka (HPV-6 i 11), odpowiedzialnymi za tzw. kłykciny kończyste. Druga, Cervarix, chroni przed HPV-16 i HPV-18. Te dwa typy powodują 70-75% wszystkich raków szyjki macicy.
Obie szczepionki są bardzo skuteczne w zapobieganiu zakażeniom oraz zmianom o charakterze neoplazji środnabłonkowych w obrębie szyjki macicy. Co więcej, okazuje się, że szczepionka czterowalentna zmniejsza ryzyko zakażenia tymi typami wirusa, przed którymi chroni, także u nieszczepionych kobiet, czyli mamy do czynienia ze zjawiskiem odporności grupowej. Szczepionka czterowalentna zapobiega również powstawaniu paru innych nowotworów okolicy anogenitalnej (pochwy, sromu i odbytu).
Ale może wystarczy cytologia? W końcu to też profilaktyka.
Nie wystarczy, ale jest niezbędna. Niezbędna, bo, jako się rzekło, szczepionka nie chroni przed wszystkimi typami wirusa HPV, które mogą wywoływać raka. Ponadto, aby zrobić cytologię, pacjentka idzie do lekarza, a lekarz ją bada, dzięki czemu możliwe jest wykrycie ewentualnych nieprawidłowości (innych niż infekcja HPV). Jednak nie jest to taki sam rodzaj profilaktyki. Szczepionka należy do profilaktyki pierwszorzędowej – bezpośrednio chroni przed zakażeniem. Badanie cytologiczne jest profilaktyką drugiego rzędu. Wykrywa stan już istniejący, czyli pacjentka dowiaduje się, że „coś tam jest nie w porządku”, z czym trzeba coś zrobić, przedsięwziąć jakieś medyczne kroki. Sama cytologia jest niedroga (dzięki niej widać w komórkach nabłonkowych szyjki macicy wirusowo zmienione komórki, tzw. koilocyty), ale już potwierdzenie, z jakim typem wirusa mamy do czynienia, troszkę kosztuje. A potem mamy też kwestię usunięcia, leczenia nowotworu. Ponadto, badanie cytologiczne zalecane jest w chwili obecnej tylko kobietom i tylko jako profilaktyka raka szyjki. A wiadomo przecież, że wirusy HPV zakażają także mężczyzn oraz w ogóle powodują mnóstwo innych niezbyt miłych, acz malowniczych, schorzeń (tu, tu i tu na przykład).
Koilocyty. W środku obraz z preparatu cytologicznego barwionego metodą Papanicolaou. Widoczna w środku nabłonkowa komórka szyjki macicy jest koilocytem: ma powiększone nieco, mocniej zabarwione jądro, odsunięte odrobinę na bok przez sporą wakuolę, którą z kolei otacza zagęszczona warstewka cytoplazmy. Identyfikacja koilocytów wcale nie jest taka łatwa.
I jeszcze ważna sprawa – obiło mi się o oczy, że pacjentki w Polsce narzekają na zbyt rzadko wykonywane cytologie. Mają pretensję do lekarza, że kieruje na kolejne badanie za 3 lata. Tymczasem to jest norma u kobiet między 25 a 49 rokiem życia. Oczywiście mowa o pacjentkach, u których niczego niepokojącego nie wykryto. Wykonywanie cytologii za często jest niepotrzebne.
No ale czy koniecznie trzeba szczepić dziewczynki? Przecież to promocja promiskuityzmu i cywilizacji śmierci.
Żeby było bardziej dżęderowo, należy podkreślić, że szczepić powinno się też chłopców, ze względu na narażenie ich samych na nowotwory i kłykciny, oraz ze względu na potencjalne zagrożenie dla ich przyszłych partnerek/partnerów seksualnych. Jeśli natomiast chodzi o wiek, to lepiej szczepić daną osobę przed rozpoczęciem aktywności seksualnej (obecnie stosowane szczepionki działają tylko profilaktycznie; prace naukowe nad szczepionkami terapeutycznymi są prowadzone, ale na razie nic z tego nie wynika). Ponadto wykazano, że wzrost poziomu przeciwciał (walczących potem z wirusem) następujący po zaszczepieniu jest najwyższy u ludzi szczepionych w 11-12 roku życia, niższy natomiast u osób starszych.
A wzrostu zachowań promiskuitycznych po szczepieniu nie stwierdzono (tak, przeprowadzono takie badania – publikacja na dole).
Lecz czy taka zaszczepiona dzieweczka będzie mogła w przyszłości zajść w ciążę?
Szczepionka przeciw HPV nie wpływa na płodność. W zeszłym roku doniesienie, jakoby Gardasil spowodował niewydolność jajników oraz podobne niepokojące objawy u w sumie sześciu dziewcząt, pojawiło się w VAERS. Nie znaleziono jednak wiarygodnych dowodów na związek przyczynowo-skutkowy. Warto także pamiętać, że szczepionka była badana pod tym kątem na etapie badań klinicznych, i także wówczas takiego związku nie wykryto.
Niektórzy specjaliści są w ogóle zdania, że szczepienia przeciw HPV w ogóle działają korzystnie na płodność. Chronią bowiem przez zakażeniami przenoszonymi drogą płciową, a te zwykle płodności nie lubią i próbują ją niszczyć.
Czyli szczepionki przeciw HPV są bezpieczne?
Są bardzo bezpieczne. A ich bezpieczeństwo jest cały czas monitorowane pod kątem jakichkolwiek niepożądanych efektów ubocznych. Donoszono o zgonach po szczepieniu – nie stwierdzono związku przyczynowo-skutkowego. Donoszono o zespole Guillana-Barrégo – nie stwierdzono związku. Donoszono o zakrzepicy żylnej, o udarach, o zapaleniu wyrostka robaczkowego – nie stwierdzono związku. Antywacki lubią bowiem zapominać o ważnej zasadzie – to, że coś następuje po czymś, nie znaczy, że następuje na skutek tego czegoś.
Owszem, jak po każdym szczepieniu, i po szczepieniu przeciw HPV notuje się pewne efekty uboczne. Są one jednak zwykle łagodne, typu: ból w miejscu wkłucia, gorączka, nudności. A także omdlenia. W przypadku omdleń również nie udało się wykazać bezpośredniego związku ze szczepionką, ale – znowu, jak po każdym szczepieniu – zaleca się pacjentce/pacjentowi kilkuminutowe odczekanie w poczekalni. Na siedząco.
Monitorowanie wszelkich efektów szczepień, także tych niepożądanych, w różnych grupach ludności, specjaliści prowadzą cały czas.
Jak szczepionka przeciw HPV może być bezpieczna, jeśli zawiera tak toksyczne związki chemiczne, jak boraks (używany do trucia szczurów i innych robali)?!
Ba, zawiera też, o zgrozo, monooleinian polioksyetylenosorbitolu. Czysta żywa chemia! Rzeczywiście, takie rozpaczliwe informacje, że firma Merck truje polskie kobiety za pomocą wszczepiania im tej strasznej chemii w szczepionce Silgard, krążą od pewnego czasu.
Tymczasem, ogólnie rzecz biorąc, wszystko jest toksyczne. A raczej wszystko może być toksyczne, jeśli poda się odpowiednią dawkę. W przypadku szczurów i boraksu jest to 2400 miligramów na kilogram masy ciała, jeśli podane drogą dopyszczkową. W szczepionce znajduje się 35 mikrogramów boraksu. Nie wspominając już o tym, że z boraksem mamy kontakt cały czas.
Podobnie jest z monooleinianem polioksyetylenosorbitolu. Dopuszczalna dzienna dawka Tweenu-80 (bo to to samo) dla człowieka wynosi 25 miligramów na kilogram masy ciała. W szczepionce jest go raptem 50 mikrogramów. Ponadto związek ten znajduje się w mnóstwie innych rzeczy, w tym w licznej grupie leków.
No dobrze, ale szczepionka ta zawiera DNA wirusa. A więc może sama zakażać i powodować raka!
Historie o DNA wirusa HPV w Gardasilu/Silgardzie pojawiały się już dawno temu, a mówili o tym nawet specjaliści z Radia Maryja (dziękuję za info Rafałowi Maszkowskiemu – nie zapomniałam :)). Jednak jest to nieprawda. Szczepionka nie zawiera genomu wirusa. W jej skład wchodzą (oprócz związków dodatkowych, o których odrobinę powyżej) białka L1 wirusów. Wirusowa cząsteczka bowiem składa się z różnych białek, część z nich nazywamy funkcjonalnymi, a należą do nich na przykład silne onkoproteiny E6 i E7. Ponadto cząsteczka zawiera dwa białka strukturalne, które znajdują się na powierzchni. Są to L1 i L2. Podczas wieloletnich badań okazało się, że wystarczy przygotować oczyszczone białko L1 (to drugie nie było potrzebne, i dobrze – znacznie skomplikowałoby to prace), bo to ono jest głównym czynnikiem warunkującym odpowiedź immunologiczną, tzn. że przeciwciała (bo na nich opiera się w tym wypadku odpowiedź) są w stanie je rozpoznać i zneutralizować wirusy. Przy okazji – zaskakującym dla twórców szczepionki był fakt, że odpowiedź ta polega w większości na produkcji przeciwciał klasy IgG, a nie IgA, czego można by się spodziewać po wirusie atakującym komórki nabłonka.
Szczepionka przeciw HPV jest szczepionką rekombinowaną, co oznacza, że trzeba było najpierw wyizolować gen na białko L1, potem metodami inżynierii genetycznej wrzucić ten gen do bakterii, bakterie powinny zacząć produkować nowe białko, które należy następnie oczyścić – i tyle. Nie było to jednak takie proste – co może być odpowiedzią dla osób, które pytają nieraz: „dlaczego nie mamy już nowej szczepionki? Przecież zrobienie jej powinno być łatwe”. Okazało się, że nie do końca. Bakterie nie chciały produkować białka. Naukowcy zatrudnili więc drożdże, co okazało się sukcesem. Wyglądało na to, że białko L1 należy produkować w czymś, co posiada jądro komórkowe. Tylko wówczas białko to, jako produkt końcowy, ma szansę mieć odpowiednią strukturę przestrzenną, aby mogło zostać rozpoznane przez przeciwciała. Wyprodukowane przez drożdże L1 układało się w strukturę przypominającą cząstkę wirusa (VLPs – virus-like particles), i to właśnie te wirusopodobne cząsteczki znajdują się w szczepionce. (Na marginesie – obecnie, przy pracy nad szczepionkami nowych generacji, naukowcy wracają do pomysłu z zaprzęgnięciem bakterii do roboty.)
Ta odrobina historii pokazuje, jak żmudne są badania wstępne nad szczepionkami. Praca nad szczepionką przeciw HPV rozpoczęła się w latach osiemdziesiątych XXw. Odkrycie, że to L1 odpowiada za odpowiedź immunologiczną, miało miejsce w 1992 roku. W 1995 opublikowano wyniki badań na zwierzętach. A potem miały miejsce wieloetapowe próby kliniczne, w tym badania tego, czy szczepionka jest bezpieczna.
Tak więc nie należy się jej obawiać. Szczepionka nie zawiera DNA, nie jest szkodliwa, nie gryzie. Za to zapewnia całkiem niezłą ochronę przed paroma groźnymi chorobami.
Literatura:
1. Gee J, Naleway A, Shui I, Baggs J, Yin R, Li R, Kulldorff M, Lewis E, Fireman B, Daley MF, Klein NP, & Weintraub ES (2011). Monitoring the safety of quadrivalent human papillomavirus vaccine: findings from the Vaccine Safety Datalink. Vaccine, 29 (46), 8279-84 PMID: 21907257
2. Bednarczyk RA, Davis R, Ault K, Orenstein W, & Omer SB (2012). Sexual activity-related outcomes after human papillomavirus vaccination of 11- to 12-year-olds. Pediatrics, 130 (5), 798-805 PMID: 23071201
3. Lu B, Kumar A, Castellsagué X, & Giuliano AR (2011). Efficacy and safety of prophylactic vaccines against cervical HPV infection and diseases among women: a systematic review & meta-analysis. BMC infectious diseases, 11 PMID: 21226933
4. Krawczyk E, Suprynowicz FA, Liu X, Dai Y, Hartmann DP, Hanover J, & Schlegel R (2008). Koilocytosis: a cooperative interaction between the human papillomavirus E5 and E6 oncoproteins. The American journal of pathology, 173 (3), 682-8 PMID: 18688031 (Zdjęcie koilocytów pochodzi z tej publikacji.)
5. http://www.cdc.gov/vaccinesafety/Vaccines/HPV/hpv_faqs.html