okołonaukowo

Niezwykłe przygody ruchów antyszczepionkowych na początku

ResearchBlogging.org
Notka dzisiejsza to fragment rozdziału poświęconego historii ruchów antyszczepionkowych, który ukazał się (nieco zmieniony) w książce Zdrowie. Przewodnik Krytyki Politycznej.

[…]

Ospa prawdziwa i pierwsza fala ruchów antyszczepionkowych

Z niezwykle silną krytyczną reakcją spotkał się Edward Jenner, kiedy wkrótce po jego badaniach nad uodpornieniem ludzi przeciwko ospie rozpoczęto masowe szczepienia. Jenner nie stosował wariolacji, ale wprowadził skuteczniejszą wakcynację, czyli uodpornienie za pomocą zakażenia osoby szczepionej materiałem pobranym ze zmian skórnych osób zainfekowanych krowianką (ospą krowią, od łac. vacca – krowa). Zakażenie takie powodowało stosunkowo łagodną krowiankę u osób szczepionych, a w konsekwencji odporność wobec ospy prawdziwej. W dniu kiedy narodziła się nowoczesna wakcynologia, 14. maja 1796 roku, Jenner zaszczepił trzynastoletniego Jamesa Phippsa, wprowadzając przez nacięcia na ramieniu chłopca materiał zakaźny pobrany ze zmian skórnych na dłoni Sarah Nelmes (Neames), dójki zakażonej krowianką od krowy o imieniu Rosebud. Po zaszczepieniu tym Phipps okazał się odporny na infekcję ospą prawdziwą, a Jenner przewidywał, że systematyczne stosowanie jego preparatu (nazwanego „szczepionką”) spowoduje całkowite usunięcie ospy prawdziwej z powierzchni Ziemi. Jak wiemy obecnie, przewidywania Jennera sprawdziły się dwieście lat później, 9. grudnia 1979 roku, kiedy Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła całą Ziemię miejscem wolnym od tej straszliwej choroby.

Pomysł Jennera stanowił jednak nowość w tamtych czasach i natychmiast spotkał się ze krytyką. Argumenty stosowano różne, od wyrażanych obaw zdrowotno-higieniczno-naukowych, przez religijne, aż do politycznych.

Krytykujący obawiali się, że szczepienie ludzi materiałem odzwierzęcym spowoduje powstanie mieszańców – pół-ludzi, pół-krów. Ilustracje popularne w tamtych czasach złośliwie ukazywały szczepienie jako „cud”, czyli fakt, że z różnych części ciała osób zaszczepionych wyrastają krowie głowy. O szczepionce pisano jak o „potworze z rogami byka, zadem konia, szczękami krakena, zębami i pazurami tygrysa, ogonem krowy oraz wszystkimi potwornościami puszki Pandory w brzuchu.” Potwór ten, niosący „wszelkie choroby, ból i śmierć”, miał „pożreć ludzkość, a szczególnie biedne, bezradne niemowlęta.”

Rodzice obawiali się o zdrowie dzieci, sporą nieufnością darząc dość nieestetycznie i niebezpiecznie wyglądającą metodę wakcynacji. Wprowadzanie bowiem do ran na skórze płynu ze zmian poszczepiennych innych ludzi, którym podano szczepionkę parę dni wcześniej (metoda „arm-to-arm”), było w ich oczach traktowaniem dzieci nie tylko jako przyjmujących szczepionkę, ale i jak inkubatory materiału szczepionkowego. Obawiano się także przenoszenia w ten sposób innych chorób, takich jak kiła, rak czy schorzenia psychiczne.

Rodzice martwili się również, że wprowadzanie do organizmu ich dzieci materiału pochodzenia zwierzęcego może spowodować infekcję odzwierzęcą, co negatywnie wpłynie na fizyczne i duchowe zdrowie potomstwa. Duchowni natomiast patrzyli na  kwestię materiału od zwierząt od innej strony, uważając takie szczepienia za niechrześcijańskie. Oponenci szczepień twierdzili też, że są one „znakiem bestii”.

Wielu krytykujących nie ufało po prostu medycynie, nauce i naukowcom ówczesnym, włączając w to Jennera i jego teorie o przyczynie ospy. Część z nich twierdziła na przykład, że choroba bierze się z gnijącej materii, w związku z tym trudno, żeby szczepionka była skuteczna.

Najsilniejszy jednak opór przeciw szczepieniom powodowało postrzeganie ich jako zamachu na wolność i prawa mieszkańców Wielkiej Brytanii oraz jako zbyt głęboko idącą interwencję rządu w życie ludzi. W 1840 roku wprowadzono Vaccination Act, który zapewniał darmową wakcynację ubogim. W 1853 roku w ramach Vaccination Act zadekretowano obowiązek zaszczepienia wszystkich dzieci przed ukończeniem trzeciego miesiąca życia oraz przewidziano kary więzienia lub kary pieniężne dla rodziców niewypełniających tego obowiązku. Następnie w 1867 roku rozszerzono obowiązek zaszczepienia przeciw ospie na wszystkie dzieci do 14. roku życia oraz podtrzymano kwestię kar. Spowodowało to bardzo duży negatywny oddźwięk w społeczeństwie, budząc niechęć wobec wprowadzanych przepisów, które, jak sądzono, stanowią zagrożenie dla praw obywatelskich. Bunty rozpoczęły się już w 1853 r., mieszkańcy protestowali w Ipswich, Henley, Mitford oraz innych miastach. W Londynie powstała Anti-Vaccination League, a powołana w 1867 r. Anti-Compulsory Vaccination League ogłosiła manifest przeciw obowiązkowym szczepieniom, zarzucając rządowi pogwałcenie praw i wolności obywateli, w tym prawa do wyboru i do ochrony własnych dzieci. W latach 1870-1880 ukazało się wiele książek oraz czasopism, w tym Anti-Vaccinator czy Vaccination Inquirer, szerzących antyszczepionkowe poglądy.

Sprzeciw wobec szczepień nasilał się. W 1885 tłumy ludzi wyszły na ulice w Leicester. Manifestujący nieśli transparenty z antyszczepionkowymi sloganami, trumnę dziecka oraz spalili kukłę Jennera. Po tym wydarzeniu władze postanowiły wysłuchać argumentów antyszczepionkowców, biorąc także pod uwagę zdanie pro-szczepionkowców. Powołana specjalna komisja obradowała siedem lat. Następnie wydała oświadczenie, mówiące o tym, że szczepionka w istocie chroni przed ospą, ale kary dla rodziców nieszczepiących dzieci powinny być zniesione. Stanowił o tym nowy Vaccination Act (1898 r.), wprowadzając jednocześnie do angielskiego prawa kwestię „sprzeciwu sumienia” i pozwalając rodzicom niechcącym poddawać dzieci wakcynacji na uzyskanie zwolnienia z tego obowiązku.

[…]

Pod koniec dziewiętnastego wieku aktywność ruchów antyszczepionkowych wzrosła także w Stanach Zjednoczonych. W latach siedemdziesiątych XIX w. kraj ten nękała epidemia ospy prawdziwej. Spowodowało to wprowadzenie obowiązkowych szczepień,  a co za tym szło – powstanie sprzeciwu wobec nich. W 1879 roku powołano Anti-Vaccination Society of America, a potem podobne stowarzyszenia w Nowej Anglii i w Nowym Jorku. Walcząc na wielu frontach organizacje te doprowadziły do zniesienia obowiązku szczepień w stanach: Kalifornia, Illinois, Indiana, Minnesota, Zachodnia Wirginia i Wisconsin.

W latach 1901-1903 miejsce miała epidemia ospy prawdziwej w Bostonie i jego okolicach. Bostońska Board of Health rozpoczęła batalię o opanowanie epidemii. Początkowo zarządzono szczepienia dla ochotników, ale powiększająca się liczba chorych sprawiła, że wprowadzono obowiązkowe szczepienia dla wszystkich, w dodatku metodą „house-to-house”, czyli wysyłając lekarzy do domów ludzi mieszkających w dzielnicach miasta o największej liczbie chorych. Naturalnie, natychmiast odezwały się ruchy antyszczepionkowe. Kwestionowały one bezpieczeństwo i skuteczność szczepionki, a także głosiły, że obowiązkowe szczepienia gwałcą swobody obywatelskie. Ich przedstawiciele chcieli również zmienić prawo i zdelegalizować obowiązek szczepień. Nie udało im się to.

Ze względu na to, że w trakcie epidemii znaleziono kozła ofiarnego – bezdomnych, których oskarżono o roznoszenie ospy, Board of Health powołała też specjalne „virus squads”. Ich zadaniem było przymusowe szczepienie tych właśnie ludzi. Niejednokrotnie odbywało się to z użyciem przemocy ze strony policji.

Znaczącym wydarzeniem batalii przeciw ospie prawdziwej była sprawa Henninga Jacobsona, mieszkańca Cambridge w stanie Massachusetts. Jacobson odmówił obowiązkowego szczepienia, twierdząc, że godzi to w jego prawo do dbania o własne ciało w taki sposób, jaki sam uzna za stosowny. Sprawa oparła się o Sąd Najwyższy, który orzekł – po raz pierwszy w historii prawa dotyczącego zdrowia publicznego – że stan ma prawo zarządzić obowiązkowe szczepienia, aby chronić ogół obywateli przez chorobami zakaźnymi.

W 1901 roku przewodniczący bostońskiej Board of Health, doktor Samuel Holmes Durgin, ogłosił konkurs dla antyszczepionkowców. Aby udowodnili, że faktycznie wierzą w bezwartościowość szczepionek, zachęcił ich do wizyty w szpitalu pełnym chorych na ospę. Oczywiście test miał dotyczyć tylko tych, którzy nie szczepili się uprzednio. Wyzwanie podjął doktor Immanuel Pffeifer, duński imigrant, zwolennik leczenia głodem oraz hipnozą, a także wyznawca teorii, że ludzie cieszący się dobrym zdrowiem nie zapadają na ospę. Złożył wizytę w szpitalu i widział się z około setką chorych. Po kilkunastu dniach znaleziono go, bardzo ciężko chorego, w domu. Ospę przeżył, ale Durgin triumfował, a prasa wieszczyła nauczkę dla antyszczepionkowców.

Nic takiego nie miało jednak miejsca. Ruchy antyszczepionkowe odcięły się od poglądów Pffeifera, krytykując jego ryzykanckie postępowanie. Po wygaśnięciu epidemii w marcu 1901 roku, i między tym rokiem a rokiem 1934, kiedy to zanotowano ostatni przypadek ospy w Bostonie, ruchy antyszczepionkowe działały aktywnie cały czas. Na skutek tej działalności nie udało się rozszerzyć obowiązku szczepień na dzieci uczęszczające do prywatnych szkół.

[…]

Ciąg dalszy nastąpił.

Literatura:
1. Wolfe RM, & Sharp LK (2002). Anti-vaccinationists past and present. BMJ (Clinical research ed.), 325 (7361), 430-2 PMID: 12193361
2. Spier, R. (2001). Perception of risk of vaccine adverse events: a historical perspective Vaccine, 20 DOI: 10.1016/S0264-410X(01)00306-1
3. ANDRE, F. (2003). Vaccinology: past achievements, present roadblocks and future promises Vaccine, 21 (7-8), 593-595 DOI: 10.1016/S0264-410X(02)00702-8
4. Porter D, & Porter R (1988). The politics of prevention: anti-vaccinationism and public health in nineteenth-century England. Medical history, 32 (3), 231-52 PMID: 3063903
5. Beck, A. (2012). ISSUES IN THE ANTI-VACCINATION MOVEMENT IN ENGLAND Medical History, 4 (04), 310-321 DOI: 10.1017/S0025727300025643
6. Albert MR, Ostheimer KG, & Breman JG (2001). The last smallpox epidemic in Boston and the vaccination controversy, 1901-1903. The New England journal of medicine, 344 (5), 375-9 PMID: 11172172
7. https://www.historyofvaccines.org/content/articles/history-anti-vaccination-movements

38 myśli w temacie “Niezwykłe przygody ruchów antyszczepionkowych na początku”

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Przeciwnicy zawsze byli, są i będą tam, gdzie mowa o wprowadzeniu czegokolwiek obowiązkowego, niezależnie jak trywialnej lub jak ważnej rzeczy sprawa dotyczy.

  2. Moim zdaniem osiągnięcie aktualnego poziomu „wyszczepialności” zakrawa na cud. Przyczyniły się do tego dwie sprawy:

    1. Wojna i związane z tym przyzwyczajenie społeczeństw do wykonywania bez szemrania zaleceń władz, u nas dodatkowo socjalisticzieskaja włas’t.

    2. Epidemia polio, która miała tę cechę, że była nagła, powodowała kalectwo i dotyczyła równiez DOROSŁYCH.

    Utłuczcie mnie tutaj, ale en masse nie można porównywać dbałości o swoje dzieci z dbałością o siebie. Wystarczy skonstatować, jak wyceniana jest praca pediatry w porownaniu z pracą ginekologa czy kardiologa. Takie są niestety fakty socjologiczne. Gdyby nie było epidemii dotykającej dorosłych, nie byłoby masowych szczepień.

  3. @Malska – odpuść i nie psuj Ewie przyjemności z blogowania.
    Każdego można strollować, docenta Łabuzka też. Wystarczy napisać trochę na portalu „Znany Lekarz”.

  4. „Obawiano się także przenoszenia w ten sposób innych chorób”
    Chyba słusznie?

  5. artykuł bardzo tendencyjny. Ruchy tzw. antyszczepionkowe dzisiaj mają sporo argumentów ZA zaprzestaniem szczepień. Ale przecież to oszołomy.

  6. @ Globalnysmietnik

    Coś w tym jest może. Powtarzałam parę razy, cynicznie, że dzieci zrobić łatwo, więc jak jedno umrze, to spoko.
    Z drugiej strony jednak szczepimy czasem na tzw. choroby wieku dziecięcego, które mają znacznie gorszy przebieg u dorosłych. I protesty są.

  7. @ Dyslektyg

    Słusznie, że pewne choroby mogą się tak przenosić, pewnie. Co do schorzeń psychicznych może miałabym wątpliwości.

  8. @ Anonim

    A jakież to argumenty? Bo to, co raczą mówić ruchy antyszczepionkowe, to na ogół przekłamania, brednie i robienie ludziom wody z mózgu.

  9. @sporothrix
    Bawi mnie zawsze powtarzalność motywów ludzi, którym się wydaje, że obwieszają ukrytą prawdę, gdy po bliższym zbadaniu okazuje się, że powtarzają stare wytarte argumenty (bywa, że w nowych szatach). Podejrzewam, że wpadnie Ci na blog jeszcze paru antyszczepionkowców z zapałem głoszących prawdy objawione, sto razy już wałkowane.

  10. A mnie nie bawi ilość lemingów łykających kłamstwa tych, którym nie zależy na lemingowym zdrowiu tylko na własnej kieszeni. Tak się składa, że stare wytarte argumenty dotyczą opinii za szczepieniami, prawdy jedyne i prawdziwe, sto razy narzucane.

  11. @ Fronesis

    Bo wiesz, trudno jest wymyślać ciągle to nowe bzdury, wyobraźnia ludzka jest ograniczona. Więc tak, też myślę, że mogą się pojawić i do znudzenia marudzić o tym samym.

  12. @ Alis

    Mnie natomiast nie bawi to, że ludzie słuchają antyszczepionkowych bzdur i kłamstw, czym robią krzywdę sobie, swoim dzieciom i innym ludziom.

  13. OT: Dawno, dawno temu nie mogłem przeboleć, że książka z tytułu notki nie istnieje.

  14. @Hellk
    Och jej, jak fajnie znaleźć pokrewną duszę. Okropnie żałowałam, że tej książki nie ma. A sam tytuł nadal uważam za genialny.
    Dzięki za tego komcia, się wzruszyłam :)

  15. Żłobek dziś wyczyszczony przez rotka, naszemu oczywiście nic.

    Tak przeczytałem sobie jeszcze raz dyskusję o ospa-party. Nie rozumiem jednego – skąd ci ludzie wiedzą, że dzieci przechodzą choroby dziecięce typu ospa lekko? Przecież dziecko też odczuwa swędzenie, dyskomfort, nie może spać, jest rozdrażnione i zmęczone. Niemowlak nie mówi, nie skarży się, czasami nawet nie płacze ze zmęczenia. Jak jest kompletnie wyczerpany to „grzecznie” śpi.

    Ludziom tak łatwo mówić o nieszczepieniu dzieci, bo sami „łagodnych chorób” nie przeżywają, albo nie pamiętają. Dziecko ma realizować koncepcję rodzica – być „zdrowe” (co tam swędzenie, biegunka czy rzygi), potem zapisze się go na francuski, balet, lekcje gry na fortepianie, tenis…

    Ciekawe, czy ktoś to badał pod względem socjologicznym?

  16. Bardzo mi miło:)
    Mam nadzieję, że niebawem znajdę SW i powtórzę – coś mi mówi, że nie rozczaruje po latach.

  17. @ Hellk
    Przyznam się, że znalazłam ostatnio, kupiłam i przeczytałam z przyjemnością. Żadnego rozczarowania.

  18. @ Globalnysmietnik

    Żłobek dziś wyczyszczony przez rotka, naszemu oczywiście nic.

    To doskonale.

    Tak przeczytałem sobie jeszcze raz dyskusję o ospa-party. Nie rozumiem jednego –

    No wiesz, przecież taki rodzic wie lepiej od dziecka, czy mu mokro/zimno/coś boli/coś dolega. Na tym polega rodzicielstwo, wg (na pewno nie wszystkich) rodziców, mam wrażenie.

  19. @sporothrix
    „Co do schorzeń psychicznych może miałabym wątpliwości.”

    Wątpliwości, zwłaszcza u naukowca, są czymś chwalebnym i godnym poparcia. Szczególnie, że w podręcznikach etiologii chorób psychicznych pewnie zostało jeszcze parę pustych kartek :).

    Nie jest niestety chwalebnym i godnym poparcia chwyt retoryczny polegający na zestawieniu uzasadnionych obaw z mocno wątpliwymi w celu zdyskredytowania tych pierwszych.

  20. @ dyslektyg
    Nie jest, ale ja tego nie robiłam. Mój tekst, oparty zresztą o dane z publikacji, nie miał na celu dyskredytowania kogokolwiek. Miał na celu przedstawienie tego, jak sytuacja wyglądała w przeszłości. I zauważ, że nawet w tym fragmencie pokazane są niezbyt chlubne działania pro-szczepionkowców. Nie ukrywam tego, nie ukrywali tego także autorzy prac, na które się powołuję.

  21. „Ludziom tak łatwo mówić o nieszczepieniu dzieci, bo sami “łagodnych chorób” nie przeżywają, albo nie pamiętają. Dziecko ma realizować koncepcję rodzica – być “zdrowe” (co tam swędzenie, biegunka czy rzygi), potem zapisze się go na francuski, balet, lekcje gry na fortepianie, tenis…”

    Kiedyś rozmawialam o szczepieniach z innym rodzicem. Ja tez zaszczepiłam moje na rota. a ten rodzic zaszczepił swoje dzieci na podstawowe chorob, ale rota uważał za fanaberie. Tlumaczylam czym sie kierowalam, ze owszem szczepienie drogie, choroba mało śmiertelna, ale czesto konieczna jest hospitalizacja i kroplówki nawadniajace, a ja nie chce spedzac 3 dni w szpitalu. I co usłyszałam? Wyliczenia: za zwolnienie lekarskie otrzymuje sie 80% pensji, wiec 20% poborów dziennych x 3 dni < niż cena szczepienia. Cierpienie, stres dziecka jako niemierzalne nie zostały uwzględnione w rachunku.

  22. Hm, pierwszy rota młodego położył również 4 dorosłych w kolejności według zajmowania się dzieciakiem, w tym 2 krótkie zwolnienia lekarskie. O ile oczywiście był to rota.

  23. @ Daruma

    To bardzo smutne, co piszesz. Widać rzeczywiście dla niektórych rodziców nie ma znaczenia, czy dziecko cierpi, czy nie. Mam nadzieję, że dla niektórych tylko.

  24. @@sporothrix

    No wlasnie to tłumaczenie bylo straszie glupie. W Pl rota sa drogą szczepionką, ok 600zł i wielu osob na nie nie stac i ja to rozumiem. Tym bardziej, ze sa groźniejsze choroby do zaszczepienia jak pneumokoki. Ale ludzie i tak wolą mysleć mnie to nie dotyczy, mnie to nie spotka, w szpitaach leża cudze dzieci itd i nie szczepią nawet na te pneumokoki. To jest jakiś rodzaj myślenia magicznego chyba, moze psycholog by to lepiej wytlumaczył.

  25. Rotawirus niestety przypomina grypę jeśli chodzi o skuteczność szczepienia a koszty lecą. Sami szczepiliśmy, jak na ironię losu trafił nam się potem szczep przed którym szczepionka nie chroniła, wypadki chodzą po ludziach, ale nie żałuję, wolę nie zastanawiać się co by było gdyby jednak nie była zaszczepiona (chorobę dziecko przeszło całkiem łagodnie). Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że akurat jestem w tzw. nieco lepszej sytuacji materialnej (mimo to zastanawialiśmy się, czy nam starczy kasy) i są rodzice dla których zwyczajnie są sprawy ważniejsze.

  26. W kontekście tego co napisał (a) @alis, fascynuje mnie jak niektóre kręgi nawet ze szczepionki robią sprawę polityczną. Przecież to jest język aktualnego sporu politycznego. Okazuje się, że niektorzy tak latwo łykają gadkę polityków i upolitycznionych dziennikarzy/publicystów, że nawet dyskusja o szczepionkach staje się okazją do wygłaszania ideowych deklaracji.
    Zaczyna się rysować pewien kanon myślenia „nieleminga”: szczepionki, gmo, geje, in-vitro. Obecność kanonu zwalnia od zastanawiania się nad każdym z tych zagadnień indywidualnie…

  27. @Jiima Arunsone
    „””
    Rotawirus niestety przypomina grypę jeśli chodzi o skuteczność szczepienia
    „””

    A to juz jest odkrycie z grupy proktologicznych.
    Za:

    http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/14651858.CD008521.pub3/abstract;jsessionid=75B41C9A2F16DB1404E68CB4F500420D.d02t04

    „””
    RV1

    Children aged less than one year: In countries with low-mortality rates, RV1 prevents 86% of severe rotavirus diarrhoea cases (RR 0.14, 95% CI 0.07 to 0.26; 40,631 participants, six trials; high-quality evidence), and, based on one large multicentre trial in Latin America and Finland, probably prevents 40% of severe all-cause diarrhoea episodes (rate ratio 0.60, 95% CI 0.50 to 0.72; 17,867 participants, one trial; moderate-quality evidence). In countries with high-mortality rates, RV1 probably prevents 63% of severe rotavirus diarrhoea cases (RR 0.37, 95% CI 0.18 to 0.75; 5414 participants, two trials; moderate-quality evidence), and, based on one trial in Malawi and South Africa, 34% of severe all-cause diarrhoea cases (RR 0.66, 95% CI 0.44 to 0.98; 4939 participants, one trial; moderate-quality evidence).

    In the first two years of life, RV1 prevented more than 80% of severe cases of rotavirus diarrhoea in low-mortality countries, and at least 40% of severe rotavirus diarrhoea in high-mortality countries. Severe cases of diarrhoea from all causes (such as any viral infection, bacterial infections, toxins, or allergies) were reduced after vaccination with RV1 by 35 to 40% in low-mortality countries, and 15 to 30% in high-mortality countries.

    In the first two years of life, RV5 reduced severe cases of rotavirus diarrhoea by more than 80% in low-mortality countries, and by 40 to 57% in high-mortality countries. Severe cases of diarrhoea from all causes were reduced by 73% to 96% in low-mortality countries, and 15% in high-mortality countries, after vaccination with RV5
    „””

    Ostatni raz jak sprqawdzalem to PL nie graniczyla z Malawi i smiertelnosc mlodych Polakow z powodu rota / iegunek nijak sie miala do smiertelnosci dzieciskow w Afryce.
    80% prewencyjna skutecznosc to jest za malo dla ciebie?

  28. bardzo interesujące, choćby tylko z powodu powtarzających się sporów nt grypy

  29. Dzięki.
    Od grypy to o tyle się może różni, że nie ma na nią obowiązkowych szczepień powszechnych. Co oczywiście nie przeszkadza przeciw nim także protestować.

  30. Ad. “Ilustracje popularne w tamtych czasach złośliwie ukazywały szczepienie jako „cud”, czyli fakt, że z różnych części ciała osób zaszczepionych wyrastają krowie głowy”

    Jak ktoś ciekawy to tutaj przykład z ~1802: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:The_cow_pock.jpg

    “In this cartoon, the British satirist James Gillray caricatured a scene at the Smallpox and Inoculation Hospital at St. Pancras, showing Edward Jenner administering cowpox vaccine to frightened young women, and cows emerging from different parts of people’s bodies.”

  31. Wybrane fragmenty tekstu o tym samych wydarzeniach, z innego bloga:

    „Dziewiętnastowieczna krytyka represji przymuszających do szczepień podobnie jak dzisiejsza opiera się na racjonalnych argumentach zdrowotno-naukowych i prawach człowieka i pacjenta. Niestety, wtedy i dziś w mediach dyskutowane są jedynie te najmniej reprezentatywne poglądy krytyków, a miejsce prawdziwej debaty zajmują wypowiedzi wzbudzające społeczną agresję wobec krytyków i nieszczepionych dzieci.”

    dalej

    „Brak zmian wśród propagatorów etykiety „ruch antyszczepionkowy”

    Przedstawione powyżej fakty i kontekst szczepień krowianką są zazwyczaj pomijane w teraźniejszej literaturze i mediach. Spłycona historia krytyki szczepień krowianką i buntu społecznego przeciwko przymuszaniu do szczepień (np. [1], [2] ) jest nadal nieprawidłowo szufladkowana i etykietowana jako „ruch antyszczepionkowy”. Dzisiejsze ruchy anty-„antyszczepionkowe” niewiele różnią się od tych, które około 200 lat temu wyśmiewały, bagatelizowały i zwalczały zdroworozsądkowe, naukowe i moralne obiekcje wobec przymuszania do bardzo ryzykownych szczepień.”

  32. @ Mr. Ciekawy

    Azaliz ten mily blozek posiada jakies kwity na swoje twierdzenia? Rzetelne kwity? Bo ja tam widze tylko jeden sensowny artykul, nie pokazujacy niczego nadzwyczajnego. Nikt nie twierdzi, ze szczegolnie pierwsze proby Jennera nie byly obarczone ryzykiem, wariolacja zreszta takze. Ale ruchy antywackowe to nie tylko historia ospy.
    W odroznieniu od zwyklej roboty autora tegoz blogaska, ja podaje rzetelna literature naukowa na poparcie moich tekstow. Nastepnym wiec razem prosze o dyskusje merytoryczna = fakty, a nie wyssane z palucha marudzenia.

    Dodam tylko, ze agresja wobec nieszczepionych dzieci u antywackow oczywiscie istnieje, tak jak wobec szczepionych. My mamy dla nich wspolczucie glownie, ze maja takich lekkomyslnych rodzicow. Dlatego walczymy o te dzieci.

    Oraz hihi, w ostatnim zdaniu jest blad – ta charakterystyka wlasciwa jest ruchom antywackow oczywiscie.

Dodaj komentarz