„Kiedy myślał o archiwach, wyobrażał sobie zakurzone półki ze stosami podniszczonych książek, księży katalogujących zbiory przy świetle świec i blasku wpadającym przez witrażowe okna, mnichów studiujących zwoje…
[…] stare księgi i dokumenty musiały być przechowywane w hermetycznych warunkach. Te szklane kabiny chroniły je przed wilgocią i naturalnymi kwasami obecnymi w powietrzu.
[…] wyjął parę białych bawełnianych rękawiczek.
– Kwas, który mamy na skórze palców. Bez rękawiczek nie możemy dotykać dokumentów.[…] Na tacy z narzędziami, jakimi posługują się archiwiści, wyszperał wykładane filcem szczypczyki – wyjątkowo dużych rozmiarów pęsetę z płaskimi krążkami na końcu.
[…] – Proszę, podaj mi łopatkę.
Wskazał na znajdującą się koło dziewczyny tacę z wykonanymi ze stali nierdzewnej narzędziami używanymi przez archiwistów. Przesunął palcami w rękawiczce po twarzy, żeby usunąć z nich ładunki elektrostatyczne, a potem niezwykle ostrożnie wsunął narzędzie pod okładkę. Następnie, unosząc łopatkę, odwrócił ją.
[…] Zauważył, że kartka na wierzchu jest stroną tytułową – bogato zdobioną ornamentami wykonanymi piórem i atramentem, z tytułem, datą i nazwiskiem autora wypisanymi jego ręką.
[…] Patrzył tylko z zachwytem. Bliskie zetknięcie z historią zawsze wprawiało go w niemy podziw…”
Tak to opisuje literatura naukowa w dziedzinie bibliotekoznawstwa (Dan Brown, Anioły i Demony).
Tymczasem u nas we fabryce przynieśli z drugiego budynku, rzucili luzem na stoły w małej salce wykładowej, ludzie w kurtkach gołymi paluchami macali i pstrykali fotki. Ale e tam, pewnie dlatego, że to tacy mało znani autorzy, jak Kepler (De Stella Nova in Pede Serpentarii, 1606, 1. wydanie), Euklides (Elementa geometriae, 1482, 1. wydanie), bliski memu sercu ojciec embriologii (Fabrycjusz, Opera omnia anatomica et physiologica, 1687), czy inny Galileusz (Discorsi e Dimostrazioni Matematiche Intorno a Due Nuove Scienze, 1638, wydanie 1.), i nie szkoda. No i fakt, Principia Newtona to akurat raczej nówka z XIX wieku, więc luzik.
A tak serio, to owszem – zachwyt i podziw, i wzruszenie (na zdjęcia poniżej trzeba klikać, żeby lepiej obejrzeć detale). Oraz strach, że zaraz nie pozwolą, nakrzyczą oraz wygonią.
Antyszczepionkowcy nie dają za wygraną. Jak nie autyzm, to toksyny. Jak nie toksyny, to płody w szczepionkach. A jak nie płody, to jakaś rzadko występująca choroba, o na razie niepotwierdzonej etiologii – i proszę, to na pewno szczepionki są winne!
Tym razem padło na ostre zwiotczające zapalenie rdzenia kręgowego (acute flaccid myelitis, AFM). Od pewnego czasu pojawiają się dość niepokojące doniesienia o większej niż zwykle liczbie chorych dzieci, a nawet o epidemiach w USA, ale także w Azji czy Europie. Nie żeby sama choroba była zupełnie wcześniej nieznana – owszem, było wiadomo, że na skutek zakażenia pewnymi wirusami (np. niektórymi enterowirusami, w tym poliowirusami, a także wirusem Zachodniego Nilu) objawy takie, jak obniżenie napięcia mięśniowego w kończynach lub w obrębie twarzy, trudności w poruszaniu gałkami ocznymi, oraz trudności z mówieniem i przełykaniem, zdarzają się. Były to jednak sytuacje rzadkie, choć oczywiście z poważnymi konsekwencjami dla zdrowia pacjentów.
Skąd w ogóle pojawiła się szczepionka przeciw poliomyelitisw tym kontekście (poza oczywiście faktem, że szczepionki ogólnie odpowiedzialne są za wszelkie plagi gnębiące ludzkość)? Po pierwsze dlatego, że w istocie sama choroba przypomina polio – AFM to polio-like disease, a wirusy polio wiązano z jej występowaniem, szczególnie przed ich masową eliminacją. Po drugie – przez skojarzenie z VAPP (vaccine-associated paralytic poliomyelitis, porażennym poliomyelitis związanym ze szczepionkami). W przypadku stosowania doustnej szczepionki przeciw polio (OPV, oral polio vaccine), zawierającej atenuowane (osłabione, ale nie „zabite”) wirusy, może dojść bowiem – w ekstremalnie rzadkich wypadkach, dodajmy – do wywołania choroby u osoby najczęściej z immunosupresją: choroby przypominającej polio. Oczywiście korelacja między stosowaniem OPV a wystąpieniem AFM ma prawo wystąpić, ale wynika ona ze skrupulatniejszego zgłaszania przypadków choroby. No i z tego, że dzięki zmniejszającej się liczbie przypadków polio (ogromny sukces szczepień!) podobne zakażenia, ale o innej etiologii, będą przykuwać większą uwagę. Obecnie nie ma jednak żadnych naukowych dowodów, że AFM ma jakikolwiek związek ze szczepieniami.
A po trzecie – te ostatnio występujące epidemie AFM, budzące zaniepokojenie szczególnie w USA w 2014 i w kolejnych latach, a także w Azji w ostatnich dekadach, cały czas badane są pod kątem czynnika etiologicznego. I na razie ze stuprocentową pewnością nie da się powiedzieć, który to wirus/wirusy jest/są za odpowiedzialne za ich wybuchy. W materiałach klinicznych pobranych od pacjentów wykrywa się często, w zależności od regionu, enterowirusy serotypów: 68 (EV-D68), 71 (EV-A71), wirusy ECHO 11 i 6 oraz wirusy Coxsackie, w tym serotypy A16 i A24. Nie znaleziono w nich jednakowoż, co warto podkreślić, żadnych poliowirusów. Oraz, co także warte jest zauważenia, chorowały i osoby zaszczepione, i niezaszczepione, a w pojawianiu się przypadków choroby dawało się zauważyć charakterystyczną sezonowość (co tym bardziej nie wskazuje na jakąkolwiek szczepionkę). Wreszcie, epidemie AFM notuje się w krajach, gdzie od dawna nie stosuje się szczepionki OPV, tylko szczepionkę IPV (inactivated polio vaccine, w której znajdują się „zabite” wirusy), a w niej doprawdy nie bardzo co ma zmutować i spowodować chorobę. Im bardziej więc Puchatek zagląda w to acute flaccid myelitis, tym bardziej szczepionek tam nie było i nie ma. A bardzo intensywne prace nad czynnikiem sprawczym tych epidemii, a od wiedzy tej zależy nie tylko samo zbadanie epidemiologii zakażeń, ale także właściwe leczenie i/lub profilaktyka, prowadzone są cały czas.
Czym zatem są owe enterowirusy, tak skłonne do atakowania ludzkiego układu nerwowego i powodowania w nim rozmaitych schorzeń?
Literatura: 1. Suresh S et al. Non-polio Enterovirus detection with acute flaccid paralysis: A systematic review. J Med Virol, 2018; 90: 3–7
2. Lugo D, Krogstad P. Enteroviruses in the early 21st century: new manifestations and challenges. Curr Opin Pediatr, 2016; 28: 107-13
3. Cassidy H et al. Enterovirus D68 – The New Polio? Frontiers in Microbiology, 2018; 9: Article 2677