Bardzo w sumie prosta praca ukazała się ostatnio w Science, a dotyczyła nowych pomysłów na leczenie gruźlicy – a dokładniej skuteczności zastosowania starego jak świat (no, prawie :-) ) zestawu: antybiotyk beta-laktamowy + inhibitor beta-laktamaz. Oporność prątków narasta bowiem na świecie, coraz więcej notuje się zakażeń takimi, które oporne są na dwa leki pierwszego rzutu (izoniazyd i rifampicynę), czyli prątkami wielolekoopornymi (MDR-TB); a także takimi, które ponadto oporne są i na leki drugiego rzutu (XDR-TB). Dotychczas wiadomo bylo ogólnie, że gruźlicy nie leczy się antybiotykami beta-laktamowymi, bo Mycobacterium tuberculosis produkuje bardzo silnie działający enzym – beta-laktamazę, który sprawnie rozkłada antybiotyki tej grupy. Naukowcy pomyśleli więc sobie: a może spróbujemy potraktować te bakterie czymś, co zahamuje działanie tego enzymu? Użyli więc kwasu klawulanowego, skutecznego inhibitora beta-laktamaz. Do kwasu klawulanowego dodali meropenem, który sam jest bardzo dobrym lekiem, a przy okazji bardzo słabym substratem dla tej beta-laktamazy, którą wytwarza M. tuberculosis, dzięki czemu nawet sam ją nieco hamuje. Takie, w przypadku gruźlicy, zaskakujące zastosowanie leków okazało się skuteczne nie tylko wobec szczepów wrażliwych, szczepów laboratoryjnych, ale i XDR-TB. Leki zabijały bakterie rosnące w hodowli z normalną zawartością tlenu, jak i takie, które rosły w warunkach beztlenowych – naśladujących z grubsza to, co dzieje się w organizmie, kiedy prątki przechodzą w stan latencji. Ważne jest też to, że użyte antybiotyki są już od dłuższego czasu stosowane w leczeniu innych zakażeń, są więc dobrze przebadane, bezpieczne, nie mają szczególnie nieprzyjemnych skutków ubocznych oraz można nimi leczyć także malutkie dzieci. Czyżby więc nowa terapia? Może tak, choć inne antybiotyki beta-laktamowe, w różnych kombinacjach, już testowano i próbowano nawet stosować w poprzednich latach. I nic z tego specjalnie nie wynikło. A poza tym nasuwają się pytania – co z opornością bakterii, jak szybko się pojawi, jak długo można stosować te leki, zanim się pojawi? Bo że lek działa in vitro to miło, ale do skutecznego i długotrwałego (jak to w gruźlicy) leczenia pacjentów daleka droga.
My, posiadacze Google Readera, nie przeoczyliśmy dwóch skasowanych notek… przytulamy i wyrażamy nadzieję, że wszystko w porządku, a w polu „mail” wpisujemy adres pod jakim można napisać gdyby przyszła taka chęć…
Dolaczam sie do komentarza powyzej. Trzymam kciuki, zeby wszystko bylo dobrze.
Bardzo wzruszona, bardzo dziekuję za pocieszanie, przytulanie i trzymanie kciuków. Mam się dobrze, a Wasze słowa wpłynęły ogromnie pozytywnie na mój stan zdrowia :-)